Sylwester w stolicy. "Wystąpiliśmy o dodatkową liczbę funkcjonariuszy"
"Przełom roku to istotny dla nas czas, w którym można wyrządzić nam krzywdę. Nie mam co do tego cienia wątpliwości" - mówi Jerzy Dziewulski.
27.12.2016 14:31
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ponad 100 tysięcy osób bawiło się w 2015 roku podczas imprezy sylwestrowej na błoniach Stadionu Narodowego. Obecność tak wielu osób, zgromadzonych w jednym miejscu, rodzi pytanie o bezpieczeństwo. "Od 3 lat regularnie chodziłam na miejskiego Sylwestra, jednak po tym, co się dzieje w ostatnich miesiącach na świecie, na pewno nie pójdę. Boję się" - pisze do WawaLove.pl pani Karolina. Stołeczne władze zwróciły się do policji o nadzwyczajne zabezpieczenie imprezy sylwestrowej. Taka zasada nie obowiązuje np. we Wrocławiu.
- Wystąpiliśmy do komendanta stołecznego policji z prośbą o to, by w kontekście zamachu terrorystycznego w Berlinie, rozważył możliwość wprowadzenia takich rozwiązań, które miały miejsce podczas Światowych Dni Młodzieży. Chodzi m.in. o dodatkową liczbę funkcjonariuszy i zabezpieczenie trasy dojazdowej do samego terenu. To działanie ogranicza do minimum ryzyko występowania sytuacji podobnej do tej, która miała miejsce w Berlinie - mówi WawaLove.pl Bartosz Milczarczyk, rzecznik stołecznego ratusza.
Prośbę o wsparcie wystosowano także do służb zabezpieczających Sylwestra we Wrocławiu, który będzie współorganizowany przez miasto i telewizję Wirtualnej Polski. Ma ona jednak nieco inny charakter. - Oczywiście wystąpiliśmy o wsparcie do odpowiednich służb, wynika to jednak wyłącznie z ustawy o organizowaniu imprez masowych. To rutynowe działanie. Nie ma powodu do niepokoju, będzie bezpiecznie - mówi WawaLove przedstawiciel biura prasowego wrocławskiego ratusza.
Jest się czego obawiać?
"Od 3 lat regularnie chodziłam na miejskiego Sylwestra, jednak po tym, co się dzieje w ostatnich miesiącach na świecie, na pewno nie pójdę. Boję się" - pisze do WawaLove.pl pani Karolina. "Nie wiem czy jest się czego obawiać, ale przy takiej liczbie ludzi, jaka zapewne zbierze się w Sylwestra może być u nas gorąco" - pisze do nas pani Katarzyna.
- Polska nie jest nawet numerem sześć, siedem czy nawet osiem, w zakresie kierunku i możliwości uderzenie terrorystów. Niczego jednak nie można wykluczyć - mówi WawaLove.pl Jerzy Dziewulski, były antyterrorysta. - Jeśli jednak będziemy myśleć, że nam nic nie grozi, wtedy może się to bardzo źle skończyć - dodaje.
*Jerzy Dziewulski: *"Mogą wyrządzić nam krzywdę"
Zdaniem Jerzego Dziewulskiego niemal pewne było to, że terroryści będą chcieli zaatakować w okresie świątecznym, ponieważ to ważna dla nas i dla naszego Kościoła data. Tak się stało. - Przełom roku to kolejny istotny dla nas czas, w którym oni mogą wyrządzić nam krzywdę. Nie mam co do tego cienia wątpliwości. Niestety trudno temu zapobiec - mówi Dziewulski.
Zgodnie z informacjami, które przekazały nam władze stołecznego ratusza, należy spodziewać się większej liczby funkcjonariuszy oraz szczegółowej kontroli osobistej. Jednakże według byłego antyterrorysty, nie będzie mieć to większego znaczenia. - Takie kontrole służą jedynie uspokojeniu ludzi, ale nie służą fachowcom, którzy mogą zapobiec atakowi - wyjaśnia.
"Przyjmujmy rodziny, nie pojedyncze osoby"
Według Dziewulskiego problem jest dużo bardziej złożony i dotyczy konkretnego działania. - Od wielu lat podkreślam, że należy ograniczyć liczbę imigrantów sprowadzanych do naszego kraju. Podkreślają to także inni fachowcy. Nie mam nic przeciwko imigrantom, ale stosujmy określone zasady! Przyjmujmy całe rodziny, nigdy pojedynczych ludzi. Nie jesteśmy w stanie skontrolować każdego człowieka, który może mieć 5 dokumentów, natomiast całą rodzinę możemy już skontrolować. To szalenie istotne - podkreśla Jerzy Dziewulski
"Przelewanie krwi w naszym kraju jest bardzo prawdopodobne"
- W ostatnich dniach atmosfera, ze względu na święta, została nieco uspokojona. Bardziej martwię się się o sytuację wewnętrzną, niż o terrorystów, którzy mogliby zaatakować nas przy okazji takich imprez jak Sylwester - twierdzi Dziewulski. - Przelewanie krwi w naszym kraju jest bardzo prawdopodobne, jeśli np. sytuacja polityczna będzie się eskalować. Kiedy nie starcza argumentów słownych, może dojść do tragedii - dodaje. Zdaniem byłego antyterrorysty trudno jest przewidzieć, czy może to mieć miejsca podczas tak dużych imprez. Bardziej powinniśmy się tego obawiać się w życiu codziennym. - To jest bardzo prawdopodobne - podsumowuje.
Trudno dziwić się władzom warszawskiego ratusza, które w ramach bezpieczeństwa podczas Sylwestra, planują zmobilizować większą liczbę funkcjonariuszy. Nie jest to jednak obowiązujące w innych miastach działanie. Jak wynika z wypowiedzi specjalistów, bardziej powinniśmy obawiać się pojedynczych ataków, skierowanych do konkretnych osób, niż zagrożenia podczas tak dużych imprez masowych, jak miejski Sylwester organizowany dla mieszkańców poszczególnych miast.