Strajk Kobiet w Warszawie. 37 osób zatrzymanych. Policja mówi o "spokojnym proteście"
Kolejna gorąca noc w Warszawie. W piątek miał miejsce największy do tej pory protest osób sprzeciwiających się orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego. Policja podsumowuje piątkową manifestację. Pomimo zatrzymania 37 osób, służby mówią o "spokojnym proteście".
31.10.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:31
Piątek był dziewiątym dniem, kiedy na ulice Warszawy wyszły tłumy przeciwników zaostrzania prawa aborcyjnego w Polsce. Zgromadzenia i przemarsze pod hasłem "Na Warszawę" odbyły się na placu Zamkowym, placu Zawiszy oraz w okolicach Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Trzy maszerujące grupy manifestantów spotkały się następnie przy rondzie Dmowskiego.
Był to zdecydowanie największy z dotychczasowych protestów po wyroku Trybunału Konstytucyjnego.
Strajk Kobiet. Gaz obezwładniający, pałki teleskopowe i granaty hukowe. Piątkowe interwencje
Podczas przemarszów doszło do kilku incydentów i interwencji służb. Największe zamieszki i starcia z policją miały miejsce początkowo na placu Zamkowym, a później przy rondach de Gaulle'a i Dmowskiego. Chodzi o wybicie szyby w pojeździe komunikacji miejskiej oraz o pomazanie sprejem budynków.
Ponadto w kierunku funkcjonariuszy były rzucane różne przedmioty, m.in. race. Policja w okolicach Starego Miasta użyła siły fizycznej oraz granatów hukowych.
Stołeczni policjanci w czasie piątkowych protestów wylegitymowali w sumie 270 uczestników manifestacji, a 37 osób zatrzymano. Jak podają służby, większość z zatrzymanych to osoby ze środowisk pseudokibicowskich.
"Przy zatrzymanych policjanci zabezpieczyli różnego rodzaju pałki, w tym teleskopowe, gazy obezwładniające, dużo wyrobów pirotechnicznych" – podały służby.
W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" rzecznik Komendy Stołecznej Policji Sylwester Marczak powiedział, że biorąc pod uwagę dużą liczbę osób protestujących, piątkowe manifestacje należały do "bardzo spokojnych".
Przypominamy, że w czwartek 22 października Trybunał Konstytucyjny uznał, że aborcja w przypadku upośledzenia płodu lub jego nieuleczalnej choroby jest niezgodna z obowiązującą konstytucją. Decyzja ta dotyczy m.in. przerywania ciąży w momencie wykrycia zespołu Downa u dziecka, co do tej pory było w Polsce dozwolone.