Sprawdzili monitoring. Okazało się, że sprzedawca obmacywał nastolatki
28-latek pracował w jednym z osiedlowych sklepów na Białołęce. Kierowniczka sklepu, którą zaniepokoiło dziwne zachowanie mężczyzny, postanowiła wezwać policję. Śledczy ustalili, że pracownik sklepu dopuszczał się innych czynności seksualnych. Jego ofiarami padły dwie 11-latki.
11.09.2018 | aktual.: 11.09.2018 15:43
Kierowniczka sklepu pierwszy sygnał o niewłaściwym zachowaniu pracownika dostała od przedstawiciela handlowego. Następnie przejrzała monitoring i natychmiast powiadomiła policję.
Kobieta zeznała, że mężczyzna zachowywał się podejrzanie przy młodych dziewczynkach odwiedzających sklep. O swoich obawach opowiedzieli też rodzice dwóch 11-latek.
Śledczy z komendy przy Jagiellońskiej tłumaczą, że 28-latek jedną z dziewczynek miał złapać za pośladek, a drugą za biodra. - Z monitoringu wynika, że podobnych sytuacji miało być więcej - mówią funkcjonariusze.
Prokurator przedstawił Jakubowi P. zarzut dopuszczenia się innej czynności seksualnej wobec dwóch małoletnich poniżej lat 15 i zawnioskował do sądu o tymczasowego aresztowanie mężczyzny. Sąd po rozpoznaniu sprawy aresztował 28-latka na trzy miesiące. 28-latkowi grozi teraz kara nawet do 12 lat pozbawienia wolności.
Policja i prokuratura nadal pracują nad tą sprawą. Śledczy sprawdzają, czy mężczyzna nie dopuścił się podobnego czynu na innych małoletnich.
Zobacz też: Warszawski Tetris podbił sieć. Patryk Jaki skomentował słynne zdjęcie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl