RegionalneWarszawaRuchome schody przy Metrze Centrum wciąż nieczynne

Ruchome schody przy Metrze Centrum wciąż nieczynne

Ruchome schody przy Metrze Centrum wciąż nieczynne
Źródło zdjęć: © East News | Jan Bielecki
Maciej Deja
08.10.2018 12:41, aktualizacja: 08.10.2018 13:04

Ruchome schody przy tzw. patelni, prowadzące na peron metra w stronę Kabat wciąż nie działają. W czwartek doszło do poważnej awarii, w wyniku której kilka osób zostało rannych. Utrudnienia mogą potrwać nawet do listopada.

Awaria schodów oznacza, że nieczynne są aż dwa z trzech ciągów schodów ruchomych. Środkowy jest nieczynny od wielu tygodni, prawy zepsuł się w czwartek.

To oznacza, że dziesiątki tysięcy ludzi, którzy wsiadają w centrum do pociągu w stronę Kabat, musi iść naokoło, przez galerię nad peronem, albo korzystając z wejść od Placu Defilad. Można również korzystać z wind, ale przejazd na dół i z powrotem na powierzchnię zabiera ponad minutę, a do środka zmieści się zaledwie kilka osób. Dla spieszących się w godzinach szczytu to istny koszmar.

Jeszcze w piątek rzeczniczka Metra Warszawskiego Anna Bartoń mówiła, że Transportowy Dozór Techniczny przeprowadzi badanie pod obciążeniem, które pozwoli na uruchomienie środkowych schodów. W poniedziałek sprawa, tak jak i schody, dalej stała w miejscu.

Schody nieruchome

Okazuje się, że napęd schodów, który uległ awarii w czwartek, decyzją Transportowego Dozoru Technicznego musi zostać przetransportowany do Laboratorium TDT w Krakowie. Tam zostaną poczynione dalsze testy i ustalenia dot. przyczyny awarii. Środkowe, te nieczynne od tygodni, też nie zostały dopuszczone do użytku decyzją TDT. Metro Warszawskie musi najpierw dostarczyć inspektorom dodatkowe dokumenty dla wciągarki schodów.

Na miejscu dyżurują pracownicy ZTM, którzy informują o utrudnieniach i kierują podróżnych. Na dole można znaleźć kartkę z informacją, że schody będą nieczynne do 5 listopada.

Awaria schodów. Są ranni

W czwartek rano, tuż po godzinie siódmej, schody gwałtownie przyspieszyły. Ludzie przewracali się i wpadali na siebie. Cztery osoby zostały ranne. - Jedną opatrzono na miejscu, trzy są pod opieką ratowników z karetki pogotowia - mówił starszy kapitan Piotr Antonowicz z Komendy Miejskiej Straży Pożarnej.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także