RegionalneWarszawaRozmowa z warszawiakiem: Patryk TikTak Matela

Rozmowa z warszawiakiem: Patryk TikTak Matela

O beatboksie w stolicy, o tym gdzie i jak się go uczyć i dlaczego to Warszawa jest najmocniejszym punktem na beatboxowej mapie Polski

Rozmowa z warszawiakiem: Patryk TikTak Matela

21.07.2013 14:17

Beatbox to forma rytmicznego tworzenia dźwięków, głównie perkusji, ale też linii basowej, głosów zwierząt oraz robienie tzw. scratchy za pomocą narządów mowy – ust, języka, krtani, gardła czy przepony. Technika, przez niektórych określana jako hip-hopowy odwrót od maszyn poprzez naśladowanie głosem rytmów i dźwięków paradoksalnie inspirowana jest estetyką maszynistyczną. Z Patrykiem TikTakiem Matelą spotkaliśmy się w Cafe Królikarnia.

Skąd jesteś Patryk?
Pochodzę z Białegostoku, ale od 13 lat mieszkam w Warszawie. Zajmuję się beatboxem, jestem - można tak powiedzieć pionierem, aktywistą na warszawskim obszarze. Beatboxem zająłem się poważnie właśnie po przyjeździe do Warszawy.

Jak teraz wygląda warszawska scena beatboxowa?
To najbardziej zróżnicowana scena w Polsce. To specyfika stolicy, która przyciąga do siebie wielu bardzo różnych ludzi i trzeba uczciwie powiedzieć, że to ci, napływowi warszawiacy podnoszą wysoko poziom. Mieszka tu Blady Kris (który jest mistrzem Polski) mieszka tu Belu, który zawsze zajmuje wysokie miejsca w bitwach...

Są w stolicy organizowane profesjonalne bitwy beatboxowe?
Tak, uczestników ocenia, podobnie jak np. w konkursach gitarowych, specjalne, fachowe jury, znające sie na tym. W tym roku będą odbywały się już dziesiąte Mistrzostwa Polski.

W którym lokalu?
W zeszłym roku odbywały się w Harendzie, więc w tym prawdopodobnie będzie tak samo. Wcześniej, przez parę lat były w klubie Harlem, raz odbyły się w Palladium

Jak wygląda beatboxowa Warszawa na tle innych, europejskich czy światowych miast?
Beatbox w ostatnich czasach bardzo się nasilił, wielu ludzi go uprawia. USA dawno już straciły prymat, Europa stworzyła własny, mocny styl. Dokładniej opisuję to w swojej książce.

Właśnie. Napisałeś podręcznik dla beatboxiarzy...
Tak, "Human Beatbox - Personal Instrument". To taki podręcznik. Jest w niej dużo aspektów technicznych, natomiast umieściłem tam też osobny rozdział o historii beatboxu, mało kto wie, że sięga on aż do czasów plemiennych, rytualnych śpiewów, przez scat, który pojawił się jeszcze we wczesnych XX wieku, kiedy to rozkwitał jazz i ludzie eksperymentowali z dźwiękiem. Młody Louis Armstrong podczas nagrywania w studio „Heebie Jeebies” zapomniał tekstu, więc zamiast zaśpiewać, po prostu zrobił typowe u niego "habba, łabba", podłapali to inni, między innymi Ella Fitzgerlad i dalej już poszło. Późniejsi twórcy (chociażby Bobby McFerrin) mocno popchnęli to w stronę harmoniczną,

Jeśli przeczytam Twoją książkę, będę umiał beatboxować?
Ogarniesz podstawy. Są tam rozdziały o podstawowych dźwiękach perkusyjnych, melodycznych, basowych. Jest dział o rozgrzewce wokalnej, oddechowej, a nawet elementy anatomii.

Żeby beatboxowwać, trzeba umieć śpiewać?
Nie trzeba śpiewać, ale to bardzo pomaga. Większość podstawowych dźwięków w beatboxie nie wymaga użycia strun głosowych, natomiast na wyższym poziomie, gdy chcemy dodać jakąś fajną melodie, jest to bardzo pomocne.

Gdzie w Warszawie posłuchać beatboxu lub się go nauczyć? Gdzie pójść?
Obawiam się, że nie ma takiego regularnego miejsca. Na przykład takiego, gdzie co tydzień odbywają się jamy. To byłoby piękne, ale nie jest prawdziwe. Prowadzę warsztaty w Planie B, tam można przyjść. Warto też śledzić parę stron, forów. Co jakiś czas w klubie Chwila odbywają się jamy. W tej chwili jest okres festiwalowy, więc częściej na festiwalach, imprezach plenerowych można skorzystać z warsztatów i czegoś się nauczyć. W stolicy są zawodowe warsztaty, także chóry eksperymentalne, gdzie ta forma jest tego dużą częścią, zresztą te środowiska się przenikają.

Chyba nie odpowiedziałeś mi na pytanie "Jak Warszawa wypada na tle innych miast"...
Ok (śmiech). Warszawa wypada coraz lepiej. Wcześniej w stolicy nie było silnej sekcji, o wiele mocniejsze były np. Katowice (wiadomo, Paktofonika))
, w ogóle w całej śląskiej aglomeracji beatbox się mocno rozwijał. A teraz? "Sot" z Paktofoniki mieszka na Racławickiej, wielu świetnych beatboxerów z całej Polski przyjechało tutaj za pracą. Żyją tu i mieszkają. Poza tym tworzą, mocne, prężne środowisko. Od czasu do czasu widujemy się na różnych, stołecznych imprezach

Czyli to w stolicy jest najlepszy beatbox w Polsce?
W tej chwili spokojnie zaryzykowałbym stwierdzenie że tak.

Dziękujemy za rozmowę!

Na wideo poniżej możecie zobaczyć Patryka wspólnie z Anią Brodą

Obraz
Obraz
Obraz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)