RegionalneWarszawaRatusz zwracał kamienice osobom, które od dawna nie żyją. Interweniuje Patryk Jaki

Ratusz zwracał kamienice osobom, które od dawna nie żyją. Interweniuje Patryk Jaki

Proceder dzikiej reprywatyzacji "był towarem eksportowym Polski"

Ratusz zwracał kamienice osobom, które od dawna nie żyją. Interweniuje Patryk Jaki

- Komisja weryfikacyjna zbada wszystkie sprawy dotyczące warszawskich nieruchomości przekazywanych osobom, które, jak się okazało, nie żyły - poinformował przewodniczący Patryk Jaki. Komisja wystąpiła o listę takich nieruchomości do prezydent m.st. Warszawy.

Jaki poinformował również, że komisja podczas swojej pracy dotarła do aktów notarialnych, z których wynika, że podczas reprywatyzacji Marszałkowskiej 43 (ws. której podjęła decyzję w czwartek), która miała miejsce w latach 2010 - 2016, brat b. urzędnika ratusza Jakuba R., Adam, kupił na Florydzie 9 nieruchomości, wartych ok. 2 mln dolarów. Z jednej z nich - według Jakiego - eksmitowano lokatorów. Komisja zapowiada, że przekaże dokumenty prokuraturze.

Podczas konferencji członkowie komisji odnosili się przede wszystkim do doniesień medialnych, że przy reprywatyzacji warszawskich nieruchomości wykorzystywano także dane osób, które już nie żyły.

Zawikłane historie

Przywołano m.in. sprawę Fani Ajzensztadt - opisywaną w 2016 roku przez "Gazetę Wyborczą". Kobieta miała prawo do nieruchomości przy: Floriańskiej 8, Białostockiej 10/12, Ząbkowskiej 9, Targowej 66 i Jagiellońskiej 14. Ajzensztadt zmarła w 1974 roku w Brazylii. Sebastian Kaleta pokazywał akt zgonu, który został wystawiony w 2009 roku. "Ktoś poszukiwał informacji o pani Ajzensztadt i ta informacja znajdowała się prawdopodobnie w ministerstwie infrastruktury, które prowadziło postępowanie w tej sprawie" - powiedział.

Z kolei inny członek komisji Paweł Lisiecki powiedział, że z informacji, które uzyskał od mieszkańców tych nieruchomości, wynika, że jeden "z wiceministrów infrastruktury w rządach Platformy Obywatelskiej i PSL-u zabiegał o wyznaczenie" określonego kuratora w tej sprawie. "Jak dostanę te dokumenty od mieszkańców, to postaram się państwu je przedstawić" - dodał.

Działania urzędników

W czwartek odbyło się posiedzenie rozpoznawcze dot. innej tego typu sprawy - nieruchomości przy Łochowskiej 38. "Dziennik Gazeta Prawna" poinformował, że 9 grudnia 2011 r. zastępca dyrektora Biura Gospodarki Nieruchomościami Jakub R., w imieniu prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz wydał decyzję o zwrocie kamienicy. Jak podaje gazeta, połowę praw do niej przyznano "nieznanemu z miejsca pobytu" Józefowi Pawlakowi; mężczyzna urodził się w 1883 r., a zmarł w 1949 r., z czego wynika, że stołeczni urzędnicy zwrócili kamienicę, w której mieszkały 24 rodziny, osobie mającej 128 lat. Według DGP śmierć Pawlaka nie przeszkodziła jednemu z "reprywatyzacyjnych kombinatorów", by ustanowić kuratora dbającego o interesy majątkowe Pawlaka, a następnie odzyskać kamienicę.

Szef komisji weryfikacyjnej Patryk Jaki odnosząc się do tych informacji powiedział, że do tej pory "reprywatyzowanie na ponad 100-letnie osoby odbywało się bardziej finezyjnie". "To był bardzo skomplikowany proces, związany z tym, że najpierw trzeba było znaleźć jakiegoś spadkobiercę danej osoby, potem policzyć te udziały, potem był wyznaczany kurator dla części tych udziałów, i jak już osoba, która starała się o nieruchomość miała część tych udziałów w ręku, dopiero wtedy wyznaczano kuratora na osobę nieznaną np. z miejsca pobytu np., która miałaby 130 lat" - mówił.

"W tym przypadku to jest coś całkowicie nowego, ponieważ tu reprywatyzowano na 130-letnią osobę - przepraszam za to określenie - tak na pałę po prostu, bezpośrednio na nią" - powiedział Jaki. Wskazał, że we wszystkich tych dokumentach, które przeglądali urzędnicy, sędziowie "znajdowała się data urodzenia tego człowieka". Ocenił, że jest to "gigantyczny skandal".

"W żadnej z tych instytucji nie pojawiła się wątpliwość, że może być coś nie w porządku" - powiedział. "Mamy do czynienia z procederem, gdzie nie liczą się mieszkańcy, ale liczą się osoby, które reprezentują duchy" - dodał Kaleta.

Jaki wracając do sprawy reprywatyzacji Marszałkowskiej 43 (w czwartek komisja uchyliła decyzję władz Warszawy z 2010 r. - PAP) poinformował, że komisja ustaliła, iż brat Jakuba R., Adam - który zeznając przed komisją twierdził, że sprawa Marszałkowskiej była jedyną w której brał udział; kupił na Florydzie 9 nieruchomości, wartych ok. 2 mln dolarów. Z jednej z nich, według Jakiego, usunięto lokatorów.

Komisja zwróciła się do MSZ o potwierdzenie ważności aktów notarialnych i zostały one - jak poinformował przewodniczący - potwierdzone. Ocenił, że sprawa ta może świadczyć o tym, iż proceder dzikiej reprywatyzacji "był towarem eksportowym Polski"; choć - jak zastrzegł - mógł to być też zbieg okoliczności.

Komisja przekaże dokumenty prokuraturze.

Decyzję o przyznaniu praw do tej Marszałkowskiej 43 dwóm mieszkankom Francji w 2010 r. wydał Jakub R. (, dziś podejrzany w sprawie reprywatyzacji Chmielnej 70; jest w areszcie). Odsprzedały one prawa i roszczenia bratu Jakuba R. Adamowi (którego reprezentował znany adwokat mec. Robert N., również podejrzany ws. Chmielnej 70; jest w areszcie). Adam R. sprzedał je obecnej właścicielce. Miasto wznowiło niedawno postępowanie w sprawie nieruchomości, wobec wątpliwości co do testamentu z lat 70.

Źródło: PAP

Jesteś świadkiem zdarzenia w Warszawie, które jest dla Ciebie ważne? Widzisz coś ciekawego? Skontaktuj się z nami przez Facebooka lub na wawalove@grupawp.pl.

Obraz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)