Ranking warszawskich pączków
"Ślepe" testy warszawskich cukierni. Podajemy też przepis na pączki!
Warszawscy cukiernicy zapewne całą, dzisiejszą noc smażyli pączki i faworki. To zwyczaj, który utrzymuje się od lat. Podpytaliśmy warszawiaków, gdzie według nich zjeść można najlepsze. To nie wszystko. Wyszukaliśmy też miejsca, w których znaleźć możecie bardziej zdrową, mniej kaloryczną, bezglutenową lub wegańską wersję tych ciastek.
Ponadto prestiżowy dwumiesięcznik kulturalno-kulinarny Kukbuk przeprowadził właśnie tzw. ślepe testy warszawskich cukierni (jedzący nie wiedzieli z której cukierni jest dany pączek) i na ich podstawie stworzył ranking pączków w stolicy. Warto również się temu rankingowi przyjrzeć.
"Trafiliśmy na wyjątkowo silną reprezentację ostatniego typu kalorycznych zawodników. Podejrzewaliśmy ich nawet o zastosowanie dopingu w postaci gotowych mieszanek z jaj, mleka w proszku, emulgatorów i spulchniaczy. Żadnego z nich jednak nie udało się złapać za recepturę, znokautowali nas od razu" - czytamy w magazynie.
Gdy pisaliśmy podobny ranking rok temu , nasi czytelnicy zdecydowanie wskazywali na słynną, rodziną cukiernię "Zagoździński" na Górczewskiej, której specjalnością sa właśnie pączki. Legenda głosi, to właśnie do tej cukierni Marszałek Józef Piłsudski wysyłał po słodycze swojego adiutanta. Tymczasem w rankingu Kukbuka nie ma tego miejsca w ogóle (redaktorzy dopisali wprawdzie później, że nie mieli cierpliwości stać w kolejce, jednak przy innych cukierniach napisali, że warto było czekać. Może kolejka kolejce nierówna?). Nie ma też innego miejsca z długoletnią tradycją - cukierni Gieryszewskiego na Pięknej 7/9. Tam również od lat tworzą się w Tłusty Czwartek "kilometrowe" kolejki. Przyjrzyjmy się zatem rankingowi Kukbuka.
Pierwsze miejsce – cukiernia Lukullus (cena: 3,50 zł)
Drugie miejsce – cukiernia Irena (cena: 3,20 zł)
Trzecie miejsce – cukiernia A.Blikle (Cena: 4 zł)
Czwarte miejsce – cukiernia Pawłowicz (cena: 3,50 zł)
Piąte miejsce – cukiernia Włodzimierz Czubak (cena: 2 zł)
Szóste miejsce – cukiernia Walczak (cena: 2 zł)
Siódme miejsce – cukiernia Stary Dom (cena: 5 zł)
Zgadzacie się z nim?
Tym, którzy zdecydują się na zrobienie pączków samodzielnie, podpowiadamy przepis naszej czytelniczki . Składniki:
1kg mąki
10 dag świeżych drożdży
6-8 żółtek
1 jajko
10 dag masła (pół kostki)
2-3 łyżki cukru
2 szklanki mleka
szczypta soli
100 ml wódki lub rumu (można eksperymentować z innymi alkoholami)
konfitura do nadziewania
1 kg smalcu do smażenia (5 kostek) - smalec można zastąpić olejem
Do miski wrzucamy pokruszone drożdże, rozrobione wczesniej z cukrem. Dodajemy 6 łyżek mąki i szklankę mleka - wszystko dokładnie mieszamy, po czym odstawiam by urosło. Czekamy aż rozczyn podwoi objętość. Gdy rozczyn sobie rośnie rozpuszczamy masło i odstawiamy do ostudzenia. Jajko, żółtka ucieramy ze szczyptą soli. Mąkę przesiewamy do miski.
Do miski z mąką dodajemy: utarte jajko z żółtkami i szczyptą soli, szklankę mleka, alkohol, wyrośnięty rozczyn - wszystko mieszamy. Wyrabiać trzeba tak długo, aż ciasto przestanie się lepić do rąk i miski. To najbardziej męcząca część robienia pączków. Letnie masło wgniatamy w prawie już wyrobione ciasto. Ciasto formujemy w kulkę i odstawiamy do wyrośnięcia.
Gdy ciasto podwoi swą objętość dzielimy je na części (2-3) i rozwałkowujemy po kolei na placek grubości 1,5 cm. Kroimy kwadraty, na środek każdego z nich kładziemy malutką łyżeczkę konfitury. Kwadraty zlepiamy w kuleczki. Układamy na tacy sklejeniami do dołu. Kuleczki trochę rosną, a w tym czasie rozpuszczamy smalec w garnku. Małym kawałkiem ciasta sprawdzamy czy jest gorący. Smażymy pączki wrzucając je na gorący smalec - w smalcu smażą się tak długo, aż osiągną kolor taki jak posiadają pączki cukiernicze. Wyjmujemy je z garnka łyżką cedzakową na pergamin, by obciekły. Przekładamy na talerz i posypujemy cukrem pudrem.
Zobaczcie też: Tłusty czwartek dawniej [ZDJĘCIA]