Prof. Chazan chce przywrócenia na stanowisko. "Kara jest nieproporcjonalna"
Lekarz twierdzi, że "miał prawo powołać się na klauzulę sumienia"
Przed sądem pracy ruszył właśnie proces, który prof. Bogdan Chazan wytoczył Ratuszowi za zwolnienie z funkcji dyrektora szpitala położniczego im. Św. Rodziny. Lekarza odwołano, gdy - mimo przesłanek medycznych - odmówił legalnej aborcji. Bogdan Chazan domaga się m.in. przywrócenia na stanowisko dyrektora szpitala.
Przypomnijmy: w czerwcu warszawska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie odmowy wykonania aborcji przez profesora Bogdana Chazana. Lekarz ze szpitala na Madalińskiego nie zgodził się na usunięcie płodu, u którego stwierdzono wielkie wady rozwojowe. Dziecko miało wady głowy, twarzy, nie miało czaszki, prawie nie miało mózgu. Tych wad nie można było leczyć.
Profesor Chazan przy swojej odmowie powołał się na klauzulę sumienia. Nie wskazał on jednak pacjentce, do czego zobowiązują go przepisy, innego lekarza lub placówki, gdzie kobieta mogłaby wykonać zabieg. Kobieta oskarżyła lekarza, że ten przetrzymał ją do czasu, gdy zabieg był już nielegalny do wykonania. Kobieta zgłosiła się do niego w 22. tygodniu ciąży, gdy aborcja byłaby jeszcze zgodna z prawem. Z "niewiadomych przyczyn" badania przeciągnęły się aż do 25. tygodnia.
W lipcu 2014 roku, wkrótce po urodzeniu dziecko zmarło . Matka zapowiedziała wówczas złożenie powództwa o zadośćuczynienie przeciwko szpitalowi i samemu profesorowi Chazanowi.
W Szpitalu Św. Rodziny przy ul. Madalińskiego przeprowadzono kontrolę. Wykazała ona nieprawidłowości w funkcjonowaniu placówki. - Są one podstawą do rozwiązania umowy z dyrektorem placówki - powiedziała wówczas Hanna Gronkiewicz-Waltz . Okazało się że zarówno w dokumentacji wewnętrznej Szpitala Św. Rodziny jak i w dokumentacji medycznej pacjentki wytworzonej w tym Szpitalu kontrolujący stwierdzili uchybienia i błędy, które wprawdzie nie stanowiły bezpośredniego zagrożenia dla pacjentów szpitala, ale mogą świadczyć o sprawowaniu niedostatecznego nadzoru zarówno w kwestiach formalnych jak i merytorycznych. Profesor Chazan został zwolniony ze stanowiska. Uważa że niesprawiedliwie. Chazan utrzymuje, że kara zastosowana przez Ratusz, jest nieproporcjonalna.
Chazan przed rozprawą powiedział dziennikarzom m.in. że ma nadzieję, iż zostanie przywrócony na wcześniejsze stanowisko. Dodał też, że przez 10 lat swojej pracy udowodnił, że potrafi kierować szpitalem. Mówił również, że nie czuje się winny wobec pacjentki, której odmówiono aborcji. Chazan dodał, że miał prawo powołać się w tej sytuacji na klauzulę sumienia. Jego pełnomocnik, mec. Jerzy Kwaśniewski poinformował, że podstawą pozwu są przyczyny odwołania Bogdana Chazana. W opinii Kwaśniewskiego były one fikcyjne, a prawdziwym powodem była dyskryminacja ze względu na światopogląd.
Przeczytajcie też: Pałacyk Konopackiego nie dla dzieci. Radni wolą Muzeum