Poznaliśmy trasę i hasło tegorocznej Manify. "Mamy wrażenie, że w ostatnim czasie coś się obudziło"
Poza Manifami w sobotę i w niedzielę, w środę zaplanowany jest Międzynarodowy Strajk Kobiet 8 marca
28.02.2017 14:09
"Przeciw przemocy władzy. Dość wyzysku reprodukcyjnego" - to hasło tegorocznej Manify, która w niedzielę przejdzie ulicami Warszawy. Organizatorki tłumaczą, że nie utożsamiają władzy z obecnie rządzącymi, ale definiują ją jako "kumulację opresji" wobec wykluczanych społecznie grup.
Manifa to marsz organizowany co roku z okazji Dnia Kobiet; w tym roku warszawska Manifa odbędzie się po raz 18. Podobne manifestacje zaplanowano w weekend również w innych miastach Polski.
We wtorek organizatorki warszawskiej Manify z Porozumienia Kobiet 8 Marca zaprezentowały tegoroczne hasło: "Przeciw przemocy władzy. Dość wyzysku reprodukcyjnego". "Protestujemy przeciwko wszelkiej przemocy - instytucjonalnej, systemowej, ekonomicznej, fizycznej, seksualnej, psychicznej, symbolicznej, przeciwko zaniechaniom i bierności tam, gdzie potrzeba pomocy i wsparcia" - przekonywały.
- Będziemy protestować przeciwko przemocy władzy, która generuje ubóstwo i nierówności, która sprzyja marginalizacji i wykluczeniu różnych grup - kobiet, ale również migrantek i migrantów, uchodźczyń i uchodźców, osób z niepełnosprawnościami, ich opiekunek i opiekunów, osób zatrudnionych na umowach śmieciowych, tych bez umów, a także osób bezrobotnych, matek samodzielnie wychowujących dzieci oraz osób starszych i innych grup - mówiła Justyna Frydrych.
- Będziemy protestować przeciwko przemocy władzy, która stoi po stronie kapitalizmu i wielkich korporacji, która czerpie korzyści z prekaryzacji pracy (...); władzy, która stoi po stronie patriarchatu i seksizmu, która przywala na przemoc domową i seksualną, która chroni alimenciarzy - dodała.
Karolina Więckiewicz podkreśliła, że nie chodzi o obecną władzę. - Zaznaczamy z cała mocą, że nie idziemy przeciw władzy obecnej, ponieważ nie utożsamiamy władzy wyłącznie z parlamentem, rządem, politykami; dla nas władza to także organizacje takie jakie kościoły, pracodawcy, korporacje. (...) Rozumiemy władzę jako kumulację opresji - tłumaczyła.
Z kolei Natalia Broniarczyk wyjaśniła, że wyzysk reprodukcyjny oznacza, że władza zaniedbuje i represjonuje kobiety wszędzie tam, gdzie chodzi o zdrowie reprodukcyjne. Wskazała na ograniczony dostęp do aborcji, a także antykoncepcji, na ograniczenie dostępu do in vitro przez wycofywanie się państwa z finansowania tego zabiegu czy likwidację standardów okołoporodowych, a także brak miejsc w żłobkach i przedszkolach.
Więckiewicz dodała, że w tym roku trasa Manify zaczyna się i kończy na placu Defilad; marsz przejdzie m.in. Alejami Jerozolimskimi, Nowym Światem, Świętokrzyską. - Chodzimy w kółko upominając się o to samo, więc w tym roku będziemy iść w kółko - wyjaśniła.
Przypomniała, że zwykle w Manifie bierze udział ok. 3 tys. osób. - Mamy wrażenie, że w ostatnim czasie coś się obudziło, jeśli chodzi o wychodzenie na ulicę i upominanie się o swoje prawa, więc spodziewamy się, że w tym roku może być nas więcej - dodała Więckiewicz. Broniarczyk podkreśliła, że na Manifę nie są zapraszani politycy. - Nie wypraszamy ich, ale nie zapraszamy do przemówień; to jest demonstracja, która umożliwia zabranie głosu osobom, które do tej pory nie miały stworzonej takiej przestrzeni - powiedziała.
Poza Manifami w sobotę i w niedzielę, w środę zaplanowany jest Międzynarodowy Strajk Kobiet 8 marca, organizowany przez Ogólnopolski Strajk Kobiet - nieformalną, bezpartyjną inicjatywę kobiet należących do różnych organizacji kobiecych, a także niezrzeszonych, które zorganizowały Ogólnopolski Strajk Kobiet (tzw. Czarny Poniedziałek) 3 października 2016 r.
Jak podkreśliły organizatorki Manify, są to dwie oddzielne inicjatywy, ale wspierające się nawzajem. - Manifa to tradycja, marsz organizowany od kilkunastu lat, zaś Strajk Kobiet to inicjatywa nowa. My zachęcamy do udziału w Strajku Kobiet 8 Marca. Wspieramy się, nie traktujemy się jako konkurencję, bo chodzi nam o to samo: żeby było lepiej - zapewniła Bronirczyk.
PAP
Przeczytajcie też: "Mamy wynieść się z Warszawy pod groźbą śmierci". Rasistowski atak na kawiarnię prowadzoną przez Irańczyka