Niemcy i Belgia walczą z powodziami. Tragiczny bilans ulew [WIDEO]
Belgia i Niemcy walczą z powodzią oraz potężnymi ulewami. W Niemczech odnotowano już 81 ofiar śmiertelnych żywiołu, w Belgii - 12. Najgorsza sytuacja panuje m.in. w niemieckim regionie Nadrenii Północnej-Westfalii. W wielu miejscach mieszkańcom polecono przenieść się najwyższe piętra budynków, niektórych z dachów musiały zabierać helikoptery. Politycy i eksperci alarmują, że obecne warunki pogodowe mają związek ze zmianami klimatycznymi.
Pogoda w Niemczech i Belgii całkowicie sparaliżowała większość miast i mniejszych miejscowości. Ulewy w obydwu krajach spowodowały ogromną powódź. W wyniku podniesienia się poziomu rzek, wiele z nich wystąpiło z koryt. W internecie wciąż pojawiają się zdjęcia oraz nagrania z poszczególnych miejsc, na których widać m.in. porwane przez nurt samochody.
W Niemczech setki osób uznaje się obecnie za zaginione wskutek powodzi. Podobna sytuacja ma miejsce także w Holandii i Szwajcarii. Powodzie mają związek z rekordowymi opadami deszczu w Zachodniej Europie.
Ulewy i powodzie. Belgia i Niemcy walczą z żywiołem
W Belgii odnotowano już 12 ofiar śmiertelnych żywiołu. Zdaniem wielu ekspertów oraz polityków, to co obecnie dzieje się w tym kraju, ma nierozerwalny związek ze zmianami klimatu.
Po sieci krąży przerażające nagranie z belgijskiego miasta Verviers. Do akcji zaangażowano tam kilkanaście tysięcy funkcjonariuszy policji, żołnierzy i służb ratunkowych.
Równie dramatyczne warunki panują w mieście Liège w Antwerpii. Tam poziom przepływającej przez miejscowość rzeki Moza wciąż się podnosi i wg szacunków hydrologicznych, może podnieść się w najbliższym czasie o kolejne półtora metra. Mieszkańcom polecono przenieść się na wyższe piętra budynków, aby mogli się uratować. Dodatkowo istnieje zagrożenie zawalenia się okolicznego mostu zaporowego.
Belgia. 11 ofiar śmiertelnych powodzi i zawirowań pogodowych
"Sytuacja kryzysowa jest wyjątkowa i solidarność musi w tych bardzo trudnych chwilach zwyciężyć" - napisano w oświadczeniu lokalnych władz.
W centrum kryzysowym w Chaudfontaine, które położone jest na południowym wschodzie od Liège, pojawili się król Belgii Filip i królowa Matylda. Placówka zajmuje się mieszkańcami, poszkodowanymi przez siłę żywiołu.
Z kolei w odciętym od świata przez powódź ośrodku wczasowym Polskiej Macierzy Szkolnej w Comblain-la-Tour na wschodzie Belgii przebywa około 60 polskich dzieci. Wszystkie drogi dojazdowe do tego ośrodka są zalane. Organizatorzy wypoczynku dzieci oczekują wraz z wychowankami na ewakuację.
Pogoda zaskakuje również w Holandii
Holandia również walczy z powodzią. Na razie w kraju nie odnotowano przypadków śmiertelnych, jednak w Valeknburgu, na pograniczu Belgii i Niemiec, zarządzono szeroko zakrojoną ewakuację. Powódź dotarła aż do centrum miasta. Ewakuowano m.in. pensjonariuszy domów opieki społecznej.
Z kolei w Maastricht ewakuowano dziesięć tysięcy mieszkańców.
Powodzie w Niemczech. Nie żyje ponad 80 osób
Zdecydowanie najcięższą walką z pogodą toczą Niemcy. Władze kraju związkowego Nadrenia-Palatynat, w południowo-zachodnich Niemczech, poinformowały w piątek, że 50 osób zginęło na terenie tego landu w wyniku pogodowych anomalii. Łączna liczba ofiar śmiertelnych nawałnic i powodzi wzrosła tym samym do co najmniej 81.
- Obawiam się, że dopiero w najbliższych dniach zobaczymy pełne rozmiary katastrofy - powiedziała Angela Merkel w czwartek wieczorem w Waszyngtonie. Kanclerz Niemiec pojechała tam na spotkanie z prezydentem USA, Joe Bidenem.
Premier Nadrenii Północnej-Westfalii podczas wizyty w spustoszonym przez powódź regionie nie miał wątpliwości, że wszelkie szkody spowodowane są przez zmiany klimatyczne.
Niemcy. Powódź i ulewy skutkiem zmian klimatycznych
- Będziemy stawiać czoła takim wydarzeniom bez końca, a to oznacza, że musimy przyspieszyć działania na rzecz ochrony klimatu, ponieważ zmiany klimatyczne nie ograniczają się do jednego państwa - oznajmił Armin Laschet.
W rejonie tym helikoptery musiały zabierać wielu mieszkańców z dachów ich domów. Obecnie służby próbują usuwać z dróg powalone drzewa i gruz.
"Polska The Times" cytuje wypowiedzi niektórych mieszkańców Nadrenii Północnej-Westfalii.
- Nikt się czegoś takiego nie spodziewał. Skąd się wziął tak potężny deszcz? To jakieś szaleństwo. Opady wytwarzały tak głośne dźwięki, że biorąc pod uwagę szybkość opadów, miało się wrażenie, że za chwile wyważy nasze drzwi do domu - miała powiedzieć w rozmowie z lokalnymi mediami 65-letnia mieszkanka Mayen (Nadrenia-Palatynat).
Źródło: Polska the Times, PAP, AFP
Przeczytaj także: