RegionalneWarszawaPostrzelili psa w okolicach Warszawy. To sprawa kłusownika?

Postrzelili psa w okolicach Warszawy. To sprawa kłusownika?

"Znaleźliśmy go około 11.00 czołgającego się w stronę domu, zakrwawionego".

Postrzelili psa w okolicach Warszawy. To sprawa kłusownika?

21.07.2015 12:45

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W minioną niedzielę na łące w Musułach w gminie Żabia Wola został postrzelony pies. - Chodziliśmy tam od 7 lat na spacery. Sąsiedzi mówili, że czasem słychać strzały, ale nigdy nic złego nas nie spotkało - opowiada Katarzyna Śliwa - Łobacz, właścicielka psa, od lat związana z ruchem ochrony zwierząt. - Figiel przestraszył się burzy, nie było prądu, wybiegł za bramę. Znaleźliśmy go około 11.00 czołgającego się w stronę domu, zakrwawionego - dodaje właścicielka zwierzaka.

Kula raniła psa, który całe swoje życie poświęcił ludziom. Jeździł z właścicielką do szkół, promując właściwe postępowanie ze zwierzętami. Odwiedzali również osadzonych w areszcie śledczym na Białołęce, uświadamiając im, że zwierzęta również czują i mają prawa. Teraz Figiel jest ciężko ranny - złamana z przemieszczeniem kość udowa i piszczelowa, zdruzgotane kolano, znaczny upływ krwi. Grozi mu amputacja łapy. - Taka rola tej amunicji śrutowej - zniszczyć wszystko w środku, a nie zrobić masakry na zewnątrz. Stan ogólny psiaka poprawił się, ale dalej utrzymuje się gigantyczny obrzęk, który uniemożliwia operację. Z drugiej strony czekanie na nią za długo to zagrożenie zakażeniem organizmu i śmiercią - pisze na popularnym portalu społecznościowym Katarzyna Śliwa - Łobacz.

Sprawa Figla poruszyła internautów, którzy pomagają właścicielce psa odnaleźć sprawcę. - Nasza wieś jest niewielka, ludzie wiedzą, że chodzę na spacery z 6 psami. Mam nadzieję, że to nie kara, za to co robię - mówi Śliwa - Łobacz z Fundacji Mono CANE. Sprawa została zgłoszona na policję, a śrut, który przestrzelił ciało psa będzie dowodem w sprawie. - Wszyscy, którzy mogliby to zrobić będą przesłuchani. Ludzie na wsi bywają gadatliwi - dodaje właścicielka zwierzaka.

Sprawa Figla to nie jedyny przykład bezmyślnego zachowania myśliwych w Polsce. W styczniu tego roku, w lesie koło Nowej Soli w Lubuskiem myśliwy zastrzelił psa rasy golden retriever. Mężczyzna swój czyn usprawiedliwiał tym, iż pies biegał wokół pojazdu, uniemożliwiając mu jego opuszczenie.

Łowiectwo powinno być dostępne dla osób opanowanych - to zajęcie, w którym przede wszystkim chodzi o hodowlę i obserwację zwierzyny. Niestety coraz częściej to nieodpowiedzialni pseudomyśliwi otrzymują pozwolenie na broń. Pozostaje mieć nadzieję na złapanie człowieka, który na łące w Musułach postrzelił psa. Kiedyś Figiel jako szczeniak, porzucony z łańcuchem na szyi, walczył o przetrwanie. Dziś kolejny raz udowodni, że życie to jego cel.

Obraz
Obraz
Komentarze (0)