Policjant rezygnuje z pracy. "Nie do takiej policji wstępowałem" (WIDEO)
Po "skandalicznych wydarzeniach z udziałem policji" w Legionowie, Oleśnicy i Sosnowcu. Ma dosyć nabijania statystyk
Podoficer Kamil Całek z Komendy Stołecznej Policji zdecydował się zrezygnować ze służby. Podjął taką decyzję po ostatnich "skandalicznych wydarzeniach z udziałem policji" w Legionowie, Oleśnicy i Sosnowcu. Ma też dosyć nabijania statystyk i poleceń typu: "Bez mandatów mi nie wracajcie". Jest rozczarowany pracą w tej instytucji państwowej. Nie do takiej policji wstępowałem - mówi.
- Jak może statystyka rządzić policją? Policja to nie jest fabryka, w której produkuje się ciastka czy jakieś inne dobra - mówi Kamil Całek. Opowiada, że często w zeszyt poleceń wpisuje się liczbę mandatów, z którą policjant ma wrócić z patrolu. - Policja powinna być pierwszą pomocą dla człowieka, od zapytania o drogę aż po sytuacje ekstremalne, a nie narzędziem w rękach polityków, którzy sobie napędzają w ten sposób kasę do budżetu państwa. Do tej roli sprowadzono obecnie policję - dodaje.
Mówi, że jest twarzą pęknięcia, rewolucji w policji.* 22-minutowy wywiad z Kamilem Całkiem ukazał się kilkanaście godzin temu na profilu Zbigniewa Stonogi* - przedsiębiorcy, który w internecie stara się walczyć z nieuczciwymi działaniami policji, m.in. poprzez portale społecznościowe i wydawaną przez siebie gazetę. Sam z policją również ma problemy - prowadzonych jest przeciw niemu prawie 29 spraw karnych.* Wywiad na profilu Stonogi ma na chwilę obecną prawie 7 tysięcy lajków i ponad 3 tysiące udostępnień.*
Dzisiaj o godzinie 10:30 przed wejściem do Komendy Stołecznej Policji odbyła się także konferencja prasowa z udziałem Kamila Całka. Zobaczcie wideo.* *
Zobacz także: Są wyniki kontroli w sprawie śmierci 19-letniego Rafała