Pojechali na interwencję, ale tego się nie spodziewali. Wzruszający list matki
Policjanci z Woli podczas jednej z interwencji natrafili na grupę dzieci zaciekawionych radiowozem. Funkcjonariusze z cierpliwością odpowiadali na zadawane im pytania. Jedna z matek, która obserwowała zajście napisała wzruszający list do policjantów.
31.10.2018 | aktual.: 31.10.2018 16:56
Stołeczni policjanci na Twitterze pochwalili się wyznaniem matki. - Pojechali na interwencję, a "wpadli" w środek pełnego radosnych szczebiotów dziecięcego tornada. Policjant z Woli, stawiając dzielnie czoła sytuacji, z powodzeniem sprawdził się w roli opiekuna grupy "przedszkolno-wczesnoszkolnej", co nie umknęło oku czujnych rodziców - czytamy w tweecie.
Całe zdarzenie dokładniej opisała w mailu pani Magdalena. - Wczoraj między godziną 17 a 18 na osiedlę przy ulicy Jana Kazimierza przyjechał patrol policji. Dwóch policjantów udało się do jednej z klatek mieszkaniowych, natomiast jeden został w radiowozie. Przybycie policjantów wywołało bardzo duże zainteresowanie wśród bawiących się na placu zabaw dzieci, które bardzo szybko wdały się w rozmowę z panami policjantami. Dzieci szybko okrążyły radiowóz - pisze matka Stasia.
Tłumaczy, że funkcjonariusz, który został w pojeździe, wyszedł do dzieci i cierpliwie odpowiadał na pytania. - Pozwolił również na przymierzenie czapki policyjnej - zaznacza kobieta.
- Jako matka jednego z chłopców, który dostąpił zaszczytu siedzenia za kierownicą wozu policyjnego, chciałabym złożyć serdeczne podziękowania dla tych trzech panów, a w szczególności dla pana policjanta, który dzielnie i cierpliwie radził sobie z tłumem ciekawych świata dzieci - oświadcza matka.
Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl