Poddani Kim Dzong Una pracują przy budowie w Wilanowie. "Są jak niewolnicy"
Obywatele Korei Północnej pracują za "głodowe" stawki. Większa część pieniędzy trafia do reżimu.
12.04.2016 13:50
*Około 50 Koreańczyków z Północy zostało zatrudnionych na budowie jednej z warszawskich inwestycji w Wilanowie. Ich obecnośc na budowie potwierdził w rozmowie z WawaLove.pl Paweł Rabantek, rzecznik prasowy firmy prowadzącej budowę. Większość ich zarobków trafia do północnokoreańskego reżimu. *
Jako pierwsza do informacji o zatrudnieniu Koreańczyków przy budowie Oazy Wilanów dotarła "Gazeta Wyborcza". Na miejscu pracuje około 50 obywateli komunistycznej Północy. Niektórzy pracownicy są już w Polsce od ośmiu lat. Przeciętny Koreańczyk żyje średnio za 10-30 zł miesięcznie. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", obecnie liczbę Koreańczyków z Północy szacuje się w naszym kraju na co najmniej 800. Sekret całego procederu tkwi w fakcie, że komunistyczna Korea, wysyłając swoich obywateli do pracy w Polsce, czerpie z tego tytułu cenne dewizy. Część zarobionych pieniędzy Koreańczycy oddają Kim Dzong Unowi.
- Nie zatrudniamy Koreańczyków. Pracownicy z Korei zatrudnieni są przez jednego z naszych wielu podwykonawców. Godziny pracy pracowników z Korei są zgodne z kodeksem pracy, potwierdzają to regularne kontrole Inspekcji Pracy - mówi WawaLove.pl Paweł Rabantek, rzecznik prasowy firmy Atal S.A., która prowadzi budowę Oazy Wilanów. Ta z kolei, w rozmowie z dziennikarzem "GW" przyznaje, że ostatnia kontrola miała miejsce w ubiegłym roku i była przeprowadzana pod kątem procedur BHP. - Ich wynagrodzenie jest zgodne z zezwoleniem na pracę na terenie RP. Oznacza to, że jego wysokość jest ściśle określona przepisami i nie jest mniejsza niż 70 proc. wysokości przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w danym województwie - dodaje Rabantek.
Polska jest jedynym krajem w Unii Europejskiej, który zezwala na zatrudnianie pracowników z Korei Północnej. W 2012 roku w Polsce udzielono 509 pozwoleń na pracę dla obywateli komunistycznej Korei. Rok wcześniej podobnych dokumentów wydano tylko 239. Tania i zdyscyplinowana siła robocza wciąż kusi kolejnych przedsiębiorców. - Bezwstydna chciwość – przyznaje Adam Kozieł z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.