Pięć zastępów straży pojechało do... przypalonego garnka. "Z okna unosił się dym"
Zamiast spróbować pysznej potrawy, lokatorzy bloku na Ursynowie najedli się tylko strachu. Ktoś zauważył dym wydobywający się z okna budynku. Zaalarmowane tym faktem służby postanowiły niezwłocznie udać się na miejsce zdarzenia. Ale dania nie udało się już odratować.
Straż Pożarna w Warszawie dostała telefon informujący o pożarze w jednym z bloków przy ulicy Magellana. Bez namysłu przystąpiono więc do działania. W drogę wyruszyło pięć wozów. Przez Dolinkę Służewiecką na sygnale pędziły cztery, ostatni dołączył nieco później. Świadkowie zastanawiali się, co mogło się wydarzyć. Służby były gotowe na wszystko.
- Okazało się, że powodem zgłoszenia pożaru na parterze budynku mieszkalnego była przypalona potrawa. Przez okno wydobywały się obłoki dymu, natomiast charakterystyczny zapach na klatce schodowej wskazywał na spaloną potrawę. Po przybyciu strażaków stwierdzono, że dym pochodził z garnka pozostawionego zbyt długo na kuchence. W interwencji brały udział wozy z Płaskowickiej i Domaniewskiej - przekazał redakcji WawaLove kpt. Mariusz Hantulski z zespołu prasowego Komendy Miejskiej PSP Warszawy.
Jak udało się nam ustalić, zaniepokojony mieszkaniec bloku powiadomił służby o 11:37 we wtorek. Akcja zakończyła się bardzo szybko i po odstąpieniu od działań ratowniczych wszystkie wozy wróciły do koszar. Nie było żadnych utrudnień w ruchu.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl