Paryski marszand Zdzisława Beksińskiego Piotr Dmochowski, zaoferował przekazanie Warszawie aż 60 obrazów nie żyjącego już artysty. * P* ostawił tylko jeden warunek - obrazy miałyby w Warszawie stałą, bezpłatną dla zwiedzajacych ekspozycję . I z tym okazał się problem - okazało się, że w całej stolicy nie ma miejsca dla prac Zdzisława Beksińskiego, nikt nie chce też zainwestować w propozycję marszanda.
Ofertą marszanda zainteresował się burmistrz Śródmieścia. Jak tłumaczy Krzysztof Czubaszek, wiceburmistrz Śródmieścia w PR24 - marszand miał więcej warunków. Początkowo chciał, aby prace umieszczone były na Starym Mieście, w miejscu dostępnym dla turystów. Obecnie, w związku z planowanym przeniesieniem Muzeum Historycznego do Pałacu Kultury i Nauki, zgodził się na inną lokalizację. Dmochowskiemu zależało głównie na tym, aby obrazy Beksińskiego znalazły przestrzeń godną mistrza.
Zdzisław Beksiński uznawany jest za jednego z najwybitniejszych współczesnych polskich malarzy.
