Noworoczny pościg po Warszawie. Uciekając, skasował latarnię
Niespokojny poranek noworoczny na warszawskich drogach. Stołeczni policjanci ścigali kierowcę hondy, który nie zatrzymał się do kontroli. Uciekając, pijany mężczyzna uderzył w latarnię.
Do zdarzenia doszło 1 stycznia, około godziny 7:30. Na moście Gdańskim patrol stołecznej policji usiłował zatrzymać do kontroli kierującego hondą, ale mężczyzna nie reagował na dawane mu sygnały i kontynuował jazdę. Mundurowi ruszyli za nim w pościg.
Jak informuje w rozmowie z Wirtualną Polską komisarz Małgorzata Wersocka z Komendy Stołecznej Policji, pościg za uciekinierem nie trwał jednak długo. Mniej więcej kilometr dalej, przy ul. Z. Słomińskiego kierowca hondy został zatrzymany.
- W międzyczasie, gdy się oddalał, uderzył w uliczną latarnię - dodaje komisarz Wersocka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Topnieje liczba chętnych". Plany ws. lekcji religii
Uciekał, bo był pijany
Policjanci sprawdzili stan trzeźwości kierującego honda. Okazało się, że mężczyzna, który uciekał przed patrolem, był pijany. - Miał około 1,5 promila alkoholu w organizmie - mówi funkcjonariuszka stołecznej komendy.
Na ten moment dane personalne mężczyzny nie są oficjalnie znane. Jak podają służby, uciekinier został zatrzymany w policyjnej izbie zatrzymań. Po wytrzeźwieniu zostanie przesłuchany. Najprawdopodobniej będzie odpowiadał za jazdę po alkoholu, niezatrzymanie się do kontroli drogowej oraz popełnione w trakcie próby ucieczki wykroczenie.