Nowe przystanki już obklejone reklamami
Nasze przepisy nie pozwalają karać firm, które to zlecają
11.05.2012 13:52
Ledwo postawiono nowe przystanki na Euro, a już są oblepione spamem reklamowym dziwnych firm. Wygląda to ohydnie, co widać na zdjęciach. Zadzwoniliśmy do takiej firmy z pytaniem, dlaczego to robią. Natychmiast otrzymaliśmy odpowiedź: szefa nie ma i nie wiem kiedy będzie, a ja nie jestem kompetentna do udzielania odpowiedzi.
- A pani, prywatnie - pytamy - podoba się ten sposób reklamy?
- szefa nie ma i nie wiem kiedy będzie, a ja nie jestem kompetentna do udzielania odpowiedzi - zatrajkotała w odpowiedzi jak automat
Czyli nic z tego nie będzie. Tymczasem reklamy wiszą już kilka dni. Co na to Zakład Oczyszczania Miasta?
Nasi pracowniocy codziennie zrywają setki takich ogłoszeń - mówi Iwona Fryczyńska z Zakładu Oczyszczania Miasta. - My zrywamy setki, firmy naklejają tysiące. Nie jesteśmy w stanie nadążyć. Inna rzecz, że za przystanki odpowiada warszawski ZTM. Tyle, że problem też nie leży u nich. Leży w niedostosowaniu przepisu do rzeczywistości oraz w zwyczajnym łamaniu prawa.
Przepis stanowi, że ukarany może być tylko ten, co wiesza. Nie ten, który widnieje na ulotce lub zleca taką reklamę. Straż miejska musiałby takiego (z reguły studenta lub rencistę) złapać za rękę, kiedy przystanek obkleja. To - naszym zdaniem, trochę bez sensu. Student lub rencista musi zarabiać i często chwyta się jakiejkolwiek pracy, by przeżyć. Zapewne nawet nie wie, że łamie prawo i grozi mu spory mandat.
Może należałoby w końcu ten przepis zmienić?