Koronawirus. Nowe obostrzenia. Rząd zamknął siłownie. Protest branży fitness w Warszawie
Nowe obostrzenia w Polsce doprowadziły do częściowego zamknięcia siłowni, basenów i aquaparków w całej Polsce. Branża fitness nie godzi się z decyzją rządu. W Warszawie na Placu Zamkowym zorganizowano protest. - 3 miliardy złotych - to jest strata, którą wygenerowaliśmy do tej pory - mówił Tomasz Napiórkowski, prezes Polskiej Federacji Fitness.
Decyzja rządu spotkała się z oburzeniem przedstawicieli branży fitness. W związku z tym w piątek o godzinie 10:00 w Warszawie Polska Federacja Fitness rozpoczęła protest. Reporter WP Klaudiusz Michalec był na miejscu. Mimo kapryśnej pogody na Placu Zamkowym zebrało się kilkaset osób. Nad bezpieczeństwem czuwała policja, przypominając o przestrzeganiu dystansu społecznego. Funkcjonariusze przyglądali się całemu zgromadzeniu. Spisywali protestujących.
- Fitness to zdrowie. Jak minister zdrowia może zamknąć branżę, która jest prozdrowotna? Chcemy wrócić do pracy! - mówił Napiórkowski, podkreślając, że w zaledwie jeden dzień udało się zebrać 10 tys. podpisów pod petycją do premiera Mateusza Morawieckiego - powiedział Mateusz Napiórkowski.
- Z tego miejsca apelujemy do Morawieckiego, Niedzielskiego i Gowina, żeby zajęli się tym tematem. To jest ich obowiązek. Była nawet taka akcja "Premier na bieżnię". Nie odpuszczamy - dodał prezes branży.
Koronawirus. Zamknięte cmentarze 1 listopada? Piotr Mueller o zaleceniach rządu
Nowe obostrzenia. Protest branży fitness w Warszawie. "Chcemy wrócić do pracy"
Demonstranci skandowali: "Fitness to zdrowie!", "Fitness to odporność!", "Chcemy wrócić do pracy!".
Na proteście pojawili się również politycy m.in. Paweł Tanajno oraz Krzysztof Bosak. - Nie jestem politykiem, jestem przedsiębiorcą. Mimo że działamy w innych branżach, to od maja walczymy o to samo. Pamiętajcie, że potrzebna nam jest solidarność. Macie świetnych ludzi, którzy działają w waszym imieniu. Pamiętajcie jednak, że nie tylko wy cierpicie - powiedział Tanajno, dodając, że w podobnej sytuacji znalazła się również gastronomia i branża rozrywkowa. - Bądźcie solidarni z innymi. Za tydzień może będzie wielka manifestacja branży gatronomicznej - zaznaczył polityk.
Z kolei Krzysztof Bosak powiedział, że jest nie tylko osobą, która zgadza się z ideą protestu, ale jest również klientem. - Ja i moi koledzy z Konfederacji mówiliśmy od początku, że wszelkiego rodzaju działania podejmowane są zupełnie chaotyczne. Zarówno w komunikacji, jak i sposobie podejmowania decyzji - wskazał polityk Konfederacji. - Jeżeli jest jakakolwiek możliwość pomocy od posła opozycji, to ja tę pomoc deklaruję. To po państwa stronie jest nagłaśnianie tego tematu. Jeden protest to mało. Trzeba to ponawiać - dodał Bosak.
W trakcie protestu pojawiła się iskierka nadziei dla przedstawicieli branży fitness. Premier Jarosław Gowin zaprosił na spotkanie w celu jak najszybszego otworzenia siłowni. - Mamy pierwszy efekt. Poniedziałek godz. 13:45 pan premier podejmuje rękawicę i chce rozmawiać. Niech jeszcze ktoś powie, że to nie ma sensu. Chcemy pracować. Możliwie jak najszybsze otwarcie branży. Jest pierwszy sukces - przekazali organizatorzy.
Przypomnijmy, że w piątkowy wieczór Ministerstwo Sportu poinformowało za pośrednictwem Facebooka, że jednak w sobotę nie dojdzie do zamknięcia wszystkich siłowni i centrów fitness. Z siłowni i basenów będą mogli korzystać:
- osoby uprawiające sport w ramach współzawodnictwa sportowego, zajęć sportowych lub wydarzeń sportowych,
- studenci i uczniowie - w ramach zajęć na uczelni lub w szkole.