RegionalneWarszawa"Nie zburzyliśmy go, kiedy była na to pora. Coś trzeba jednak z nim zrobić. To zadanie dla Trzaskowskiego" [OPINIA]

"Nie zburzyliśmy go, kiedy była na to pora. Coś trzeba jednak z nim zrobić. To zadanie dla Trzaskowskiego" [OPINIA]

Pałac Kultury i Nauki w Warszawie kończy dziś 65 lat. Co najmniej o 25 lat za dużo. Nie zburzyliśmy go, kiedy była na to najlepsza pora, a teraz jest już za późno. Skoro musimy z nim żyć, niech przynajmniej jego obecność nie będzie tak niszcząca dla centrum Warszawy.

Warszawa. 21 lipca 2020 roku Pałac Kultury i Nauki kończy dokładnie 65 lat.
Warszawa. 21 lipca 2020 roku Pałac Kultury i Nauki kończy dokładnie 65 lat.
Źródło zdjęć: © Getty Images | Łukasz Echeński

21.07.2020 | aktual.: 01.03.2022 13:36

Dokładnie 65 lat temu, 21 lipca 1955 roku, premier PRL Cyrankiewicz i ambasador ZSRR Ponomarienko podpisali dokumenty przekazujące "dar społeczeństwa radzieckiego" komunistycznym polskim władzom. Nikt wtedy nie miał w Warszawie wątpliwości – Pałac Kultury i Nauki (i to naprawdę najmniejszy problem, że nosił wtedy imię Stalina) – był dla wszystkich symbolem bezwarunkowej sowieckiej dominacji nad Polską. Takim samym jak rozstawiane przez Niemców podczas okupacji wielkie litery V (Viktoria), które paliliśmy w czasie Powstania. Takim samym jak zbudowana przez Rosjan podczas zaborów wielka prawosławna cerkiew na placu Saskim, którą rozebraliśmy w 1925 roku.

Mimo jednoznacznych skojarzeń, po upadku komunizmu Pałacu Kultury nie wysadziliśmy ani nie rozebraliśmy cegła po cegle. Choć w latach 90. XX w., świeżo po odzyskaniu wolności przez Polskę, był ku temu najlepszy czas. Gdy jeszcze wszyscy wiedzieli, co ten budynek oznacza, gdy jeszcze żyli ci, którzy dobrze pamiętali, co stało w tym miejscu przed nim, gdy jeszcze nie urodzili się ci, dla których największy budynek powojennej Warszawy stał się, jak tysiące innych błahych rzeczy, "kultowy" oraz "cool".

Powinniśmy to zrobić dobre 25 lat temu – lecz nie zrobiliśmy. I dziś już jest za późno. Wyrosło nowe pokolenie, niemające z Pałacem Kultury żadnych negatywnych skojarzeń. Przyjechali do Warszawy nowi mieszkańcy, dla których wiatr hulający w ścisłym centrum Warszawy po otaczającym Pałac placu jest czymś normalnym. Zaś w XXI wieku pieniądze stały się ważniejsze od wszystkiego innego – więc nikt już nie zapłaci za drogie wyburzanie obiektu, który jednak jakoś tam służy mieszkańcom, a i stołeczni radni mają w nim ciepłe miejsce na swoje sesje.

Zobacz też: Tajemnice i legendy Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie

Pałac Kultury i Nauki nie zniknie więc z krajobrazu ani panoramy Warszawy. Nie wrócą jedna ulica Złota i jedna Chmielna, na zawsze podzielone na małe kawałeczki sowieckim molochem. Nie wróci ulica Wielka, która zniknęła pod nim całkowicie. O odbudowie kamienic, które nienaruszone przetrwały Powstanie, ale nie przetrwały budowy "daru społeczeństwa radzieckiego", nie ma nawet co wspominać.

Lecz najwyższy czas coś z 65-letnim Pałacem Kultury zrobić! Skoro musimy z nim żyć, przynajmniej sprawmy, że jego obecność nie będzie tak niszcząca dla centrum Warszawy. Centrum stolicy zasługuje na lepszy symbol i bardziej wartościową zabudowę. Czas zlikwidować gigantyczny parking otaczający Pałac i postawić na nim nowe domy. Pora na zbudowanie wielkomiejskiej pierzei od strony Marszałkowskiej oraz Alej Jerozolimskich. I na zasłonięcie Pałacu Kultury w panoramie Warszawy lepszymi budynkami.

Dopiero ostatnio coś się zaczęło w tych kwestiach dziać. Trwa budowa Muzeum Sztuki Nowoczesnej, pierwszego nowego budynku na placu Defilad, a za rok ma być ukończony Varso Tower, pierwszy w Warszawie wieżowiec wyższy od Pałacu. Ale to już wszystko. Dzieje się to nie tylko za późno, lecz przede wszystkim zdecydowanie za mało. Dobry włodarz miasta musi o tym wiedzieć. Nie udało się rządzącym stolicą zniszczyć dominacji Pałacu (bo już o zniszczeniu jego samego nie wspominam) przez 30 lat wolnej Polski – może ten czas nadszedł teraz?

Rafał Trzaskowski po zaciętej, ale jednak nieudanej batalii o fotel prezydenta RP, właśnie wrócił do warszawskiego ratusza. Nie będzie przerwanej kadencji, będzie rządził stolicą do 2023 roku, a może i dłużej.

Teraz Rafał Trzaskowski ma więc czas i możliwość, żeby coś naprawdę w naszym mieście zmienić. Żeby stworzyć coś, co zostawi u potomnych lepsze i trwalsze wspomnienie niż ścieki w Wiśle, palety na placu Bankowym czy rozbijające się autobusy. Jeśli podejmie realne, a nie pozorowane działania w sprawie zabudowy centrum stolicy, może wreszcie po 65 latach skończyć z brutalną dominacją Pałacu Kultury i Nauki nad Warszawą.

To niepowtarzalna szansa zmienić Warszawę na lepsze, prezydencie Trzaskowski! Czy pan z niej skorzysta?

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)