"Nie sikaj, bo sam zostaniesz obsikany". Ciekawy pomysł Hamburga
Jak poradzić sobie z zanieczyszczającymi nasze bramy?
W hamburskiej dzielnicy St. Pauli najbardziej zanieczyszczane przez potrzebujących ściany budynków zostały pokryte superhydrofobiczną powłoką. Powłoka jest wyjątkowo odporna na ciecz - odbija cały mocz na sikającego. Pomysł spotkał się z wyjątkowym entuzjazmem mieszkańców dzielnicy. Dodatkowo powieszono tam ostrzeżenia, że w danym miejscu ściany są pokryte taką substancją. Może to świetny pomysł dla Warszawy?
Warszawa ma duży problem z szaletami publicznymi. Są dzielnice, w których nie ma ani jednej, a ustawiane czasem przenośne ubikacje na pewno nie spełniają potrzeb wszystkich. O ile klienci stołecznych pubów mogą skorzystać z ubikacji znajdujących się w lokalach, tak wędrujący po mieście turyści muszą kombinować. Na Trakcie Królewskim czy Starym Mieście znajdziemy wprawdzie kilka publicznych ustępów, jednak na bogatym w knajpki Powiślu czy Ochocie jest ich już o wiele mniej.
Wiceburmistrz Ochoty (w tej dzielnicy jest tylko 9 przenośnych toalet i ani jednego stałego szaletu publicznego) zaproponował nawet niedawno, by kawiarnie, restauracje i inne podmioty, które wynajmują od dzielnicy swoje lokale, udostępniły toalety nie tylko klientom, ale każdemu w potrzebie. Dzielnica postanowiła stworzyć mapę wszystkich dostępnych toalet . Jednak nie wszyscy restauratorzy chcą w projekcie uczestniczyć, co jest w pewien sposób zrozumiałe. Która, uważająca się za elegancką, restauracja pozwoliłaby, by co chwilę do lokalu ktoś wchodził i wychodził, "bo musiał".
Tymczasem, szczególnie w lecie nie brakuje w stolicy zmęczonych, czasem pijanych biesiadników, którzy traktują ulice jako pisuar. Robią to zarówno miejscowi, pijący w bramach, jak i wędrujący po stolicy turyści. Podobny problem miała popularna w Hamburgu dzielnica St. Pauli. Dlatego jedna z organizacji społecznych pokryte liczne ściany w całym kwartale dzielnicy superhydrofobicznymi powłokami - zamieniają one oddawanie moczu w przedsięwzięcie znacznie bardziej niewygodne i skomplikowane. Nie jest to jednak tanie. Jak wyjaśnia Spieglowi Julia Staron, współorganizatorka akcji, pokrycie tylko jednej, 6 metrowej ściany kosztowało 500 euro.
Zobaczcie na wideo jak to działa!(film w języku niemiecku, dostępne angielskie napisy)* *