RegionalneWarszawaMotorniczy urządza sobie wyścigi na torach [LIST]

Motorniczy urządza sobie wyścigi na torach [LIST]

"Wjechał w zakręt z taką prędkością, że wywrócił się wózek z dzieckiem"!

Motorniczy urządza sobie wyścigi na torach [LIST]

27.03.2014 11:36

Otrzymaliśmy list od czytelnika , publikujemy go w całości.

Już od jakiegoś czasu obserwuję, że wszędzie tam, gdzie położono nowe tory lub jest kawałek prostej, tramwajarze urządzają sobie bicie rekordu prędkości. Często przejeżdżam przez Wisłę mostem Śląsko-Dąbrowskim. Najczęściej autobusem, ale kilka razy zdarzyło mi się jechać tramwajem. Z reguły jeżdżą tamtędy starsze składy. Gdy mijają Stare Miasto, rozpoczynają wyścigi. Przypuszczam, że to, co robią niektórzy motorniczowie nie tylko jest niezgodne z przepisami, ale grozi też nieszczęściem.

Jechałem wczoraj ok. godz. 15.30 tramwajem nr 23, ze stacji Ratusz Arsenał w kierunku Pragi. Już na moście zauważyłem, że motorniczy gna jak szalony, zresztą współpasażerowie też zaczęli głośno komentować te wyścigi. Najgorsze jest to, że kierowca tramwaju nie zmniejszał prędkości na zakrętach! Gdy wjeżdżał na przystanek Dworzec Wileński, ruszył z kopyta w taki sposób, że większość ludzi wpadła na siebie. Klnąc, ludzie wysiedli z tramwaju.

Jeszcze gorzej zachował się na zakręcie pomiędzy przystankami Ratuszowa i Inżynierska, a przecież parę dni temu wykoleił się tam tramwaj! Stałem na końcu drugiego wagonu. Oprócz mnie była tam osoba z wózkiem. Motorniczy wjechał w zakręt z taką prędkością, że stojący na końcu wózek przewrócił się! Na całe szczęście dziecko było przypięte pasami do spacerówki,a opiekun w porę złapał wózek. Gdyby nie to, wózek z dzieckiem zapewne wypadłby na schodki wyjściowe! Ludzie wyszli z tramwaju na najbliższym przystanku. Udało mi się zrobić zdjęcia tramwaju wraz z numerem. Złożymy na motorniczego (ja i opiekun dziecka) skargę w odpowiednim miejscu. Nie odpuścimy.

To nie pierwszy taki przypadek. Dokładnie w tym samym miejscu parę dni wcześniej wykoleił się inny tramwaj. Czy nie jest to konkretnym sygnałem, że w tym miejscu należy zwolnić? Czy tramwajarze nie zdaje sobie sprawy z tego, że oprócz niego w pojeździe są też pasażerowie, a tramwaj to nie bolid Formuły Pierwszej?

Czy musi dojść do nieszczęścia, by kierujący tramwajami zrozumieli, że takie wyścigi nie mają sensu?

Co o tym myślicie? czy wam też zdarzyła się podobna sytuacja?

Obraz
Obraz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)