Wprowadziłam się obok, więc wpadłam zobaczyć, czym jest ta rosyjska Skamiejka, o której tyle się mówi. Ledwo co weszłam, a Tamara - właścicielka - już polewała nalewkę dla całej knajpki. Za nową sąsiadkę! - krzyknęła, a wszyscy zaczęli się ze mną witać. Tamara wyrwała mnie z objęć gości, usadziła na foteliku przy adapterze. Szybko, co chcesz zjeść, bo za chwilę zaczyna się koncert! - ponagliła mnie. Spojrzałam na menu zapisane jedynie cyrylicą. Tamara cierpliwie jednak poczekała. Koncert również poczekał na to, aż zdecyduję się na soliankę, pielmieni i kwas do picia. Trzymaj śmietankę!, Mięta, proszę!, I gorczyca. Ale uwaga! Bardzo ostrą zrobiłam - Tamara zaczęła zastawiać mój stolik co nowszymi dodatkami.
Gdy dostałam swoje zamówienie już zaczynał się koncert.* Igor, Rosjanin, grał na gitarze, a jego żona Iza, która przez wiele lat mieszkała w Petersburgu śpiewała do tego akompaniamentu rosyjskie romanse*. Jej wysoki głos i nastrojowe zapowiedzi piosenek w połączeniu ze znakomitym jedzeniem ze Wschodu sprawiły, że przez chwilę totalnie zapomniałam, gdzie jestem. Poczułam się, jakkolwiek kiczowato by to nie zabrzmiało, jak w pociągu kolei trassyberyjskiej albo w jakimś rosyjskim filmie o gwałtownej, namiętnej miłości.
Kiedy koncert się skończył, Tamara nastawiła na adapterze stare rosyjskie winyle.* Jaki jest jedyny rosyjski romans, który wszyscy znają? - krzyknęła - Kto zgadnie, ten dostanie kawałek ciasta!*. Zaczęłam przeglądać winyle w starych klaserach, które ostatnio widziałam w dzieciństwie. Dopiero po tym całym czasie miałam okazję rozejrzeć się wokół. Stare samowary, rosyjskie zabawki, zdjęcia z Rosji. W bogactwie klimatycznego wystroju można tu przepaść na dłuższą chwilę. Praga kolejny raz pokazała mi, że takie przyjazne, ciepłe miejsca to właśnie jej największa siła składowa!
Wychodząc na chwilę z tej całej euforii, to powiem już trzeźwym okiem, że jedzenie jest naprawdę świetne. W soliance pływały oliwki, co czyniło jej smak naprawdę wyjątkowym, a suszona mięta dodała rosyjskim pierożkom niesamowitego aromatu. Wszystkie potrawy są w rozsądnej granicy cenowej - wszystko kosztuje od 10 do 20 zł. Szklaneczka kwasu to 4 złote. W Skamiejce odbywa się wiele wydarzeń związanych z Rosją, które warto śledzić na stronie knajpki.