RegionalneWarszawaMałżeństwo napadało na starsze kobiety. Trzy z nich zmarły

Małżeństwo napadało na starsze kobiety. Trzy z nich zmarły

Małżeństwo napadało na starsze kobiety. Trzy z nich zmarły
16.05.2014 15:41

Przyjechali do Warszawy, gdzie w ciągu niespełna pięciu miesięcy zaatakowali i obrabowali 12 starszych kobiet

Para małżeńska przez kilka lat prowadziła firmę sprzątającą - jednak bez większych sukcesów finansowych. W 2012 roku Jolanta K. powiedziała do swojego męża Cezarego: "siedziałeś za rozboje, ale były z tego pieniądze. Teraz będziemy działać razem!". Przyjechali do Warszawy, gdzie w ciągu niespełna pięciu miesięcy zaatakowali i obrabowali 12 starszych kobiet. Trzy z nich w wyniku ataku zmarły - czytamy na stronie Wirtualnej Polski.

41-letnia Jolanta K. i 47-letni Cezary są małżeństwem od 18 lat. Dziewięć lat spędzili oddzielnie, ponieważ mężczyzna odsiadywał karę za rozboje. Kiedy wyszedł z więzienia w 2005 roku, zamierzał zerwać z kryminalną przeszłością. Razem z żoną założyli firmę sprzątającą. Prowadzili ją przez siedem lat, jednak bez większych sukcesów finansowych. Sytuacja z każdym rokiem pogarszała się. Gdy było już bardzo źle, Jolanta K. zaczęła namawiać męża, aby ten wrócił do swojego rozbójnickiego fachu. W sierpniu 2012 r. małżeństwo zaatakowało po raz pierwszy. Postanowili napadać na starsze kobiety, będące łatwymi ofiarami.

Pierwszej ofierze połamali szczękę

Marię Ch. napadli 3 sierpnia 2012 roku. Najpierw obserwowali ją podczas zakupów w Hali Mirowskiej. Potem poszli za nią do jej domu. Cezary K. zaatakował w windzie. Pobił kobietę do nieprzytomności, zerwał z szyi łańcuszek z medalikiem wart 1 tysiąc zł. W tym czasie jego żona stała na czatach. Maria Ch. trafiła do szpitala z doszczętnie połamaną szczęką.

Następną ofiarę rozbójnicza para zaatakowała przy ul. Tamka. Z kolei trzecia staruszka w efekcie ich napadu doznała stłuczenia mózgu i złamania żuchwy.

Niepotrzebna śmierć

Kolejny atak okazał się tragiczny w skutkach. 28 sierpnia małżeństwo znowu wypatrzyło ofiarę w Hali Mirowskiej. Cezary K. wszedł do windy razem z Wiesławą H. Pobił ją, werwał z szyi łańcuszek, jednak po chwili uznał, że jest on za lekki, więc wyrzucił go do kosza. Starsza pani trafiła do szpitala z zawałem serca, połamaną żuchwą i uszkodzonym mózgiem. Po kilku dniach zmarła.

Niewzruszona tragicznym finałem napadu para zaatakowała ponownie 4 października. Cezary i Jolanta K. zaatakowali tego dnia aż dwie starsze panie. Obie z poważnymi obrażeniami trafiły do szpitala. Jedna z nich zmarła.

Do stycznia 2013 roku uderzyli jeszcze sześć razy - ostatni raz 11 stycznia. Tym razem ofiarę obserwowali w Hali Kopińskiej. Poszli do domu za Haliną M., tam skatowali ją. Staruszka zmarła 14 marca 2013 r.

Złapani tydzień po ostatnim, tragicznym napadzie

W końcu policja znalazła przestępczą parę. Początkowo Cezary K. przyznał się tylko do czterech napadów. Przekonywał, że jego Jolanta K. nic nie wiedziała o jego wyczynach, dlatego kobietę zwolniono do domu. W czerwcu 2013 r. Cezary zmienił zeznania. Powiedział, że napadów dokonywał razem z żoną i że to ona go do tego namówiła.

Kobietę aresztowano w lutym 2014 r. Nie przyznawała się do udziału w przestępczej działalności męża. Zaczęła zeznawać, że Cezary znęcał się nad nią i zmusił ją do udziału w napadach. Jak mówiła, teraz mąż obciąża ją w zemście za to, że po jego zatrzymaniu związała się z kimś innym. Prokuratura nie uwierzyła jej.

Kilka dni temu oboje zostali oskarżeni o 12 ataków na kobiety, w tym trzy zakończone śmiercią ofiar. Grozi im teraz co najmniej trzy lata więzienia.

Obraz
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także