Krzysztof Krauze nie żyje
Wybitny warszawski reżyser i scenarzysta zmagał się od kilku lat z chorobą nowotworową. Miał 61 lat
Krzysztof Krauze nie żyje. Reżyser przegrał walkę z nowotworem. Od lat zmagał się z chorobą. W 2006 roku zdiagnozowano u niego raka prostaty. Miał 61 lat. Nie doceniłem powagi sytuacji, zlekceważyłem przeciwnika. Na usprawiedliwienie mam tylko tyle, że doświadczenie uczy, że umierają inni. Nikt nie dopuszcza myśli, że sam może umrzeć - mówił cztery lata temu w rozmowie z Gazetą.pl.
Rak to przede wszystkim wyzwanie. Ci, co z niego wyszli, mówią, że nigdy by się tak nie przebudowali wewnętrznie, gdyby nie choroba. Każda książka napisana przez osobę, która z niego wyszła, kończy się słowami: jestem wdzięczny - mówił reżyser "Długu" w wywiadzie przeprowadzonym w 2010 roku.
Krzysztof Krauze ukończył Wydział Operatorski Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi w 1976 roku. W latach 1978-1983 był związany ze Studiem Małych Form Filmowych Se-Ma-For, później ze Studiem Filmowym im. K. Irzykowskiego. Był członkiem Rady Programowej telewizyjnego Studia Debiutów im. Andrzeja Munka oraz Rady Artystycznej Studia Filmowego im. K. Irzykowskiego.
Twórca filmów dokumentalnych i fabularnych. Wielokrotnie nagradzany na polskich i zagranicznych festiwalach. Dwukrotnie otrzymał Złote Lwy na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych, za filmy "Dług" i "Plac Zbawiciela". Dzięki tym samym filmom czterokrotnie zdobył Orły, dwa razy za najlepszy film i dwa razy za reżyserię. Innym wielokrotnie nagradzanym filmem w dorobku Krauze jest "Mój Nikifor", za który on sam jednak nie otrzymał znaczących indywidualnych wyróżnień.
W 1997 roku został uznany przez redakcję dziennika "Życie" za "Człowieka Roku". Odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Ostatnim filmem, który wyreżyserował - wraz z żoną Joanną Kos-Krauze - była "Papusza", opowieść o poetce Cygance. Obraz zebrał wiele nagród m.in. na festiwalach w Gdyni, Karlowych Warach, Salonikach, Valladolid.
Miałem poczucie wyjątkowości, pracując na planie jego "Placu Zbawiciela". Pan Krzysztof nie patrzył na popularność swojego nazwiska, liczył się tylko sam film - mówi WP aktor Arkadiusz Janiczek.