Koronawirus w Warszawie. Policja łapie rowerzystów na ścieżkach. Czy to zgodne z przepisami?
Policjanci masowo zatrzymują rowerzystów na ścieżkach rowerowych, m.in. na Polach Mokotowskich. Pytają o cel podróży. Rowerzyści uważają, że nie stwarzają zagrożenia, a policja powinna zająć się piratami drogowymi, których zachęcają puste ulice.
Rzecznik stowarzyszenia Miasto Jest Nasze Beniamin Łuczyński ocenił, że zatrzymywanie rowerzystów na Polach Mokotowskich to "gruba przesada”.
- Policja zatrzymuje jadących wzdłuż Pola Mokotowskiego rowerzystów. To jest już gruba przesada. Czy wszystkie auta przejeżdżające obok al. Żwirki i Wigury też są zatrzymywane? – napisał na Twitterze.
Jak dodał, w poniedziałek również był zatrzymywany dwa razy. - Policjanci pytali, dlaczego jeżdżę rowerem, nie rozumiejąc, że może on służyć nie tylko do rekreacji, ale jako środek lokomocji. Zresztą w czasach epidemii bezpieczniejszy niż transport publiczny – powiedział Łuczyński „Gazecie Stołecznej”. Udało mu się uniknąć mandatu.
Internauci w mediach społecznościach ostrzegają się nawzajem. Wskazują miejsca, gdzie policja zatrzymuje rowerzystów. W środę w grupie Powiśle Warszawa na Facebooku ktoś wrzucił zdjęcie policjantów spisujących rowerzystę na ścieżce rowerowej wzdłuż Wisłostrady – informuje gazeta.
Koronawirus. Warszawa. Z czego wynikają ograniczenia?
Rząd wprowadził ograniczenia ze względu na epidemię koronawirusa. Wśród nich jest m.in. zakaz używania rowerów miejskich. Zamknięto również parki, lasy, bulwary i inne tereny zielone. Rozporządzenie ministra zdrowia nie mówi jednak o zakazie poruszania się na rowerach prywatnych.
Policjanci zatrzymują rowerzystów zapewne w związku z zapisami rozporządzenia, które mówią, że można się przemieszczać jedynie, by załatwić sprawy niezbędne do życia codziennego.
Przepisy nie definiują takich czynności. Wiele zależy więc od interpretacji policji. Rozporządzenie dopuszcza przemieszczanie się w przypadku dojazdu do pracy, więc można tam jechać rowerem.
Koronawirus. Warszawa. Stop piratom drogowym
W mediach społecznościowych pojawiły się głosy, by policjanci zamiast zatrzymywać rowerzystwów bardziej zaangażowali się w łapanie piratów drogowych. Piraci szaleją po opustoszałych ulicach miasta, na przykład po moście Poniatowskiego. Wyścigi odbywają się również w al. KEN na Ursynowie.
Policjanci nie prowadzą statystyk, ilu rowerzystów ukarano za naruszenie obostrzeń. Podają ogólne dane. Od 24 marca funkcjonariusze interweniowali 1089 razy w związku z naruszeniem art. 54 Kodeksu wykroczeń. Policjanci nałożyli 833 mandaty karne. W pozostałych przypadkach skierowali wnioski o ukaranie do sądu.
Koronawirus. Warszawa. Wystawiono mandaty
– Na miejscu rowerzysty nie przyjmowałbym mandatu. Chciałbym, by sąd zajął się sprawą. Te unormowania nie mają podłoża konstytucyjnego. Są bezprawne – powiedział „Gazecie Stołecznej” mec. Jacek Dubois.
Dodał, że nasze konstytucyjne uprawnienia władza może ograniczyć, wprowadzając stan nadzwyczajny. - To m.in. stan klęski żywiołowej, który – moim zdaniem – powinien być w Polsce wprowadzony. Wtedy takie ograniczenia byłyby zgodne z prawem i bym się do nich zastosował. Władza nie wprowadziła stanu nadzwyczajnego z powodu swoich partykularnych interesów, a nie dobra obywateli. Według mnie osoby za to odpowiedzialne narażają się w przyszłości na odpowiedzialność karną – wyjaśnił.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.