Kino Femina jednak bez kina? Pozostanie tylko nazwa przystanku?
Kino Femina to najdłużej działające kino w historii Warszawy - otwarto je w 1938 roku.
Kino Femina, które przestało istnieć w 2014 r., najprawdopodobniej zostało zamknięte na zawsze - informuje serwis naszemiasto.pl. W lokalu wynajmowanym przez właściciela sieci dyskontów Biedronka miała powstać również nieduża sala kinowa, ale zanosi się na to, że po najstarszym warszawskim kinie zostanie tylko neon.
Kino Femina to najdłużej działające kino w historii Warszawy - otwarto je w 1938 r., przetrwało drugą wojnę światową, okupację i getto. Gdy we wrześniu 2014 r. seansem filmu "Miasto 44" zamknięto jego działalność, społeczność internetowa bardzo szybko wyraziła swoje oburzenie. Prywatny właściciel budynku wypowiedział umowę i przekazał obiekt nowemu najemcy - firmie Jeronimo Martins Polska, właściciela sieci dyskontów Biedronka. Po kinie został tylko neon i nazwa zespołu przystanków.
"Nie chcemy Biedronki w Kinie Femina"
W sieci pojawiło się wydarzenie: "Nie chcemy Biedronki w Kinie Femina". Akcja okazała się tak popularna, że swoje stanowisko w tej sprawie zabrał sam zainteresowany. - Zaproponowane zostało rozwiązanie łączące dwie funkcje: kulturalną i handlową. JMP rozpoczęło realizację takiego projektu - mogliśmy przeczytać w komunikacie prasowym. Co więcej, budynek miał stać się kinoteatrem, co miało nawiązywać do popularniej kiedyś formy. - Samo kino, dzięki oryginalnemu repertuarowi oraz bogatemu programowi wydarzeń kulturalnych, ma wpisywać się w popularny trend rozwoju kin studyjnych i stanowić ciekawy punkt na kulturalnej mapie Warszawy - dodali przedstawiciele firmy.
Kina nie będzie. "Realizacja może okazać się niemożliwa"
Niestety, nawet i to kompromisowe rozwiązanie najprawdopodobniej nie dojdzie do skutku. "Niestety, mimo wysiłków podejmowanych od bardzo długiego czasu przez JMP, do tej pory nie udało się uzyskać możliwości realizacji projektu dwufunkcyjnego. Głównym powodem są protesty formalne, które mnożą się od początku postępowania mającego doprowadzić do uzyskania nowego pozwolenia na budowę.
W konsekwencji byliśmy zmuszeni rozpocząć prace w lokalu w oparciu o prawomocne pozwolenie na budowę. W innym przypadku, nie uzyskując nowego pozwolenia i tracąc dotychczasowe, zostalibyśmy bez możliwości jakichkolwiek działań w wynajmowanym budynku, z wieloletnim zobowiązaniem do ponoszenia kosztów wynajmu".
"W związku z powyższymi okolicznościami, liczymy się z tym, że realizacja projektu dwufunkcyjnego może okazać się niemożliwa ze względu na działania podmiotów niezależnych od nas" - czytamy w komunikacie, który biuro prasowe Jeronimo Martins Polska przesłało Gazecie Wyborczej. Trudno zatem przypuszczać, by kino wróciło na swoje zasłużone miejsce.
Wiadomo na razie jedno: na kamienicy pozostanie neon. Nie zmieni się także nazwa przystanku.
Źródło: (warszawa.naszemiasto.pl/wyborcza.pl)