"Jestem warszawskim patriotą. Nie niszczę tego, co kocham" [LIST]
"Nie będę niszczył miejskich parków, wyrywał drzew, dewastował przystanków czy pojazdów komunikacji miejskiej. Z tego wszystkiego korzystają przecież inni mieszkańcy stolicy"
"Do napisania tego listu skłoniło mnie zdarzenie, którego byłem świadkiem - na jednej z warszawskich ulic widziałem, jak dwóch młodych mężczyzn sprayami wymalowało patriotyczne hasła na świeżo odnowionej fasadzie budynku. Czy tak ma wyglądać patriotyzm? - pomyślałem. Na niszczeniu tego, co się kocha?
Warszawiacy, jak mało którzy mieszkańcy polskich miast, mają prawo do patriotyzmu lokalnego. Stolica wycierpiała w swojej historii niezwykle dużo. Wiele razy musiała podnosić się z kolan i wiele razy na nowo tworzyć własną stołeczną tkankę miejską. Nie bez powodu nazywana jest przecież miastem "niezłomnym". Tylko podczas II wojny światowej zniszczono 84 proc. zabudowy lewobrzeżnej Warszawy.
Jednak od wojny minęło już dużo czasu. Jeśli patriotyzm to między innymi chęć poniesienia ofiary za to, co się kocha, to dzięki bohaterstwu naszych przodków nie ma dziś potrzeby ponoszenia takiej ofiary. Dziś patriotyzm powinien zaczynać się na ulicy, w szkole, w parkach. Muszę powiedzieć, że nawet nie tak bardzo zabolał mnie fakt, iż młodzi ludzie niszczą fasadę, jak to, że malują na niej hasła patriotyczne.
Jestem warszawskim patriotą. Dlatego nie rzucam niedopałków na klatkę schodową, jak niektórzy moi sąsiedzi. Nie chcę narażać innych mieszkańców bloku na niebezpieczeństwo. Jestem warszawskim patriotą, więc nie będę mazał sprayem po ścianach stołecznych budynków - chcę, by moje miasto prezentowało się pięknie. Chcę również, by odwiedzający je turyści mogli się nim zachwycać. Jestem warszawskim patriotą, więc nie zostawię śmieci po imprezie nad Wisłą. Nie chcę, by następnego dnia spacerujący musieli je oglądać. Jestem warszawskim patriotą, więc nie będę pił na placu zabaw, co przecież często obserwuję - następnego dnia bawić się będą tam mali warszawiacy. Jestem warszawskim patriotą, więc nie będę niszczył miejskich parków, wyrywał drzew, dewastował przystanków czy pojazdów komunikacji miejskiej. Z tego wszystkiego korzystają przecież inni mieszkańcy stolicy.
Kocham Warszawę. Nie niszczę tego, co kocham.
To jest właśnie dla mnie współczesny patriotyzm. Pomostem łączącym przeszłość i przyszłość. Nie tylko działaniem podczas wojny, ale i działaniem po niej. Obecnie wolałbym, gdyby wyrażał się, przez działanie na rzecz Warszawy, niż przeciwko niej.
A wandalizm jest wandalizmem, obojętnie czy dokonuje go patriota czy zwykły chuligan".