Groził kobiecie nożem. Zwolniono go z aresztu
"Ma on stałe miejsca zamieszkania, nie ma obawy ukrycia się".
Mężczyzna groził nożem pracownicy firmy eventowej i zniszczył jeden z zaparkowanych samochodów na Bródnie. Policja postawiła mu zarzuty i zwolniła z aresztu. „Polski wymiar sprawiedliwości znowu nie zadziałał, a kolejna tragedia to może być tylko kwestia czasu!” - apeluje dyrektor firmy, w której pracuje kobieta.
Do zdarzenia doszło we wtorek po południu przy ul. Piotra Wysockiego 6 na Bródnie. Kobieta zwróciła uwagę mężczyźnie, który kopał lusterko samochodu należącego do firmy, w której pracuje. Ten w odpowiedzi wyciągnął nóż i zagroził, że go użyje. Kobieta uciekła i wezwała policję. Zanim zjawili się funkcjonariusze poprosiła o pomoc pracowników firmy. Ci ujęli agresywnego 31-latka, a następnie przekazali policji. Jak się okazało, mężczyzna miał 0,5 promila alkoholu we krwi. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut kierowania gróźb karalnych i uszkodzenia mienia. Mężczyzna nie przyznał się do winy. Czeka go sprawa w sądzie.
Czemu mężczyznę wypuszczono z aresztu? - Ma on stałe miejsca zamieszkania, nie ma obawy ukrycia się. W związku z tym nie podjęto decyzji o zastosowaniu innego środka zapobiegawczego - wyjaśnia Wawalove.pl sierż. sztab. Paulina Onyszko z Komendy Rejonowej Policji.
Tragedia jest kwestią czasu
Innego zdania jest dyrektor firmy eventowej, w której pracuje poszkodowana. Opisał całe zajście na Facebooku. "Gdybyśmy nie ujęli go we własnym zakresie to zapewne "hasał" by z nożem po osiedlu. (…) Polski wymiar sprawiedliwości znowu nie zadziałał, a kolejna tragedia to może być tylko kwestia czasu" - pisze.
Za kierowanie gróźb karalnych mężczyźnie grozi do 2 lat pozbawienia wolności. Zniszczenie lub uszkodzenie mienia zagrożone jest karą do 5 lat pozbawienia wolności.