Gronkiewicz-Waltz napisała list do Ziobry ws. delegalizacji ONR‑u
29 kwietnia kilkaset członkiń i członków ONR przeszło ulicami Warszawy w marszu z okazji rocznicy utworzenia tego ugrupowania
05.05.2017 12:12
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz wysłała pismo do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry w sprawie delegalizacji Obozu Narodowo-Radykalnego. Swój wniosek uzasadniła manifestacją tej organizacji, do której doszło 29 w stolicy.
Informację tę potwierdza rzecznik ratusza Agnieszka Kłąb. "Wznoszone podczas zgromadzenia 29 kwietnia 2017 roku ksenofobiczne hasła: "my nie chcemy tu islamu, terrorystów, muzułmanów" nie były zdarzeniem incydentalnym" - można przeczytać w liście Gronkiewicz-Waltz cytowanym przez Radio Zet. Jak dodaje rzeczniczka ratusza, pismo trafiło też do prezydenta Częstochowy. - Stało się tak, bo to w tym mieście ONR jest zarejestrowany jako stowarzyszenie - podkreśla Kłąb i dodaje, że prezydent już wcześniej zapowiadała wysłanie takiego listu .
29 kwietnia kilkaset członkiń i członków ONR przeszło ulicami Warszawy w marszu z okazji rocznicy utworzenia tego ugrupowania. Manifestacja spotkała się z wieloma protestami. Próbę blokady zorganizowali Obywatele RP.
- Nawiązujemy bezpośrednio do przedwojennego Obozu Narodowo-Radykalnego, chcemy kontynuować tę tradycję, ale nie patrzymy tylko jako epigoni w przeszłość, chcemy zaznaczać, że idea nacjonalistyczna to nadal idea aktualna, że państwami powinny rządzić narody, a nie jakieś kasty demoliberalne, że państwa nie powinny być rozdzierane przez partie polityczne - mówił rzecznik prasowy ONR Tomasz Kalinowski. - To nadal są hasła aktualne, dlatego chcemy kontynuować tę myśl - podkreślał.
- Uważamy, że ONR jako awangarda polskiego nacjonalizmu jest organizacją zdolną do tego, aby ponieść ten płomień nadziei dla odrodzenia ideałów narodowych, katolickich w państwie polskim, do budowy państwa narodowego, katolickiego - mówił zastępca kierownika głównego ONR Tomasz Dorosz.
"Warszawa wolna od faszyzmu"
Blokadę demonstracji zapowiedziała inicjatywa Obywatele RP. Kilkadziesiąt osób stanęło na planowanej trasie przemarszu ONR z transparentami "Tu są granice przyzwoitości" oraz cytatem z przedwojennego czasopisma narodowych radykałów "Sztafeta": "Endek, Hitler dwa bratanki".
"Warszawa wolna od faszyzmu", "Polska wolna od faszyzmu" - skandowali. Gdy otoczyła ich policja i zepchnęła na chodnik, a kilka osób zaniesiono do policyjnych furgonów, krzyczeli: "Wstydźcie się", "Kogo bronicie?", "Faszyści, policja, jedna koalicja".
Demonstrantów z emblematami falangi, wielu w bluzach ze znakiem NSZ, powitali okrzykami "szmalcownicy" "nacjonalizm - to się leczy", "ONR to zbiór zer". Ci odpowiedzieli wołając "śmierć wrogom ojczyzny", "ave, ave Christus rex", "znajdzie się kij na lewacki ryj".
"Kuriozum i hańba"
Sieć zalała fala komentarzy. Dla wielu oburzające było, że policjanci ochraniali demonstrację i usuwali z jej trasy kontrdemonstrantów z antyfaszystowskimi transparentami. Oberwało się też władzom Warszawa za to, że nie zablokowały przemarszu.
Skrytykowano również służby. Internauci wskazywali, że chronienie demonstracji organizacji o poglądach bliskich faszyzmowi to kuriozum i hańba dla munduru. Szczególnie mocno krytykowana jest interwencja wobec starszego mężczyzny, który stanął z transparentem na trasie marszu. Na nagraniu opublikowanym na profilu Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
"Policjanci działali skutecznie i zgodnie z prawem, a zastosowane w sobotę w Warszawie środki ograniczyły się do użycia siły fizycznej w zakresie niezbędnym do wyegzekwowania oraz przestrzegania prawa i były w pełni adekwatne do zaistniałej sytuacji" poinformował po marszu Komenda Stołeczna Policji.