Ciężarna w taksówce. Potrzebna była eskorta policji
W czwartkowy poranek taksówkarz dostał normalne zlecenie, jak co dzień. Na miejscu klientem okazała się rodząca kobieta. - Krzyczała z tylnego siedzenia, że należało by się pospieszyć - relacjonuje taksówkarz. Do akcji wkroczyli policjanci.
W rozmowie z nami taksówkarz "Ele Taxi" Artur Tomaszewski tłumaczy, że dostał zlecenie o 9:06. - Po przyjechaniu na miejsce zobaczyłem kobietę w zaawansowanej ciąży i jej partnera. Nie wiedziałem, że będzie chciała rodzić. Mężczyzna powiedział, że jedziemy do szpitala na ulicę Karową - opowiada WawaLove kierowca.
- Po skręceniu w ulicę Lecha Kaczyńskiego zaczęły się ogromne korki. Pani z tylnego siedzenia krzyczy, że należało by się pospieszyć. Samochody nie chciały mnie przepuszczać. Zauważyłem w oddali radiowóz, więc pomyślałem, że może z eskortą policji będzie szybciej - mówi Artur Tomaszewski. Dodaje, że poprosił ich o pomoc, a oni zareagowali pozytywnie i od razu włączyli sygnały świetlne.
Przeczytaj też: Armagedon na S2. Walec zjechał z ciężarówki, kilometrowe korki
Taksówkarz tłumaczy, że kierowcy mimo eskorty nie chcieli go przepuszczać. - Samochody niechętnie ustępowały, próbując zajechać mi drogę. Tak, jakby myśleli, że cwaniakuje i chcę wykorzystać sytuację. Pod sam koniec trasy udało się paru kierowcom wjechać przede mnie - relacjonuje Tomaszewski. Zaznacza, że policja, gdy widziała, że kierowcy nie chcą mnie przepuszczać, czekali na mnie. Dodaje, że przewóz trwał około 6/7 minut.
- Pasażerka, która słyszała moją historię powiedziała mi, że gdy wiezie się ciężarną kobietę do porodu, wystawia się zieloną chorągiewkę. Jest to sygnał, że kobieta rodzi i trzeba przepuścić taką osobę - opowiada taksówkarz.
Zobacz także: "Był bardzo silny, szarpał się". Zeznania policjanta ws. śmierci Igora Stachowiaka
Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl