Chciał wstąpić do Klubu Wiewiórka. Grasował w warszawskich sklepach AGD
Cztery elektryczne szczoteczki do zębów padły łupem złodzieja, który za cel swojego działania upatrzył sobie sklepy na warszawskich Bielanach. Złodziej nie przypuszczał, że jego wizerunek i aktywność zarejestrują kamery w placówce handlowej.
Mężczyzna pojawiał się w sklepach przy ulicy Kasprowicza na Bielanach kilkakrotnie. Na monitoringu widać było wyraźnie, że szczególną uwagę poświęcił asortymentowi AGD, a konkretnie elektrycznym sprzętom do pielęgnacji jamy ustnej. W oko wpadły mu cztery szczoteczki, zabrał je więc ze sobą.
Nie zamierzał jednak fatygować obsługi sklepowych kas. Wyszedł, nie uiszczając rachunku. A ten byłby dość wysoki. Koszt ukradzionych ze sklepów towarów wyniósł aż tysiąc złotych.
Inwentaryzacja w okradzionych sklepach i analiza nagrań z monitoringu pozwoliła ustalić sprawcę i rozmiar strat. Jak poinformowała podinspektor Elwira Kozłowska, właściciele sklepu zgłosili fakt kradzieży na policji. - Dzielnicowi przejrzeli zapisy z kamer. Nie mieli żadnych wątpliwości kim jest mężczyzna, który nie zapłacił za towar. Zatrzymanie go było tylko kwestią czasu - przekazała nadinspektor Kozłowska.
Chciał wstąpić do Klubu Wiewiórka. Grasował w warszawskich sklepach AGD
Zgromadzony materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie mężczyźnie zarzutów kradzieży mienia. Na dodatek okazało się, że był on poszukiwany przez śródmiejski sąd. To dlatego, że 38-latek miał do odbycia karę pozbawienia wolności na 4 miesiące za przestępstwa narkotykowe. Teraz do tych zasądzonych już 4 miesięcy w zakładzie karnym grozi mu kara pięciu lat więzienia.