RegionalneWarszawaBrutalny napad z nożem na taksówkarza. "Kara nie może być zbyt surowa"

Brutalny napad z nożem na taksówkarza. "Kara nie może być zbyt surowa"

Osiemnastoletni Kasper K. usłyszał w środę wyrok. Młody mężczyzna odpowiadał za napad na taksówkarza z użyciem noża. Groziło mu nawet do piętnastu lat więzienia. Jego koleżanka, 16-letnia Ewelina C., która brała udział w rozboju, trafiła do poprawczaka.

Brutalny napad z nożem na taksówkarza. "Kara nie może być zbyt surowa"
Źródło zdjęć: © Facebook.com | Związek Zawodowy "Warszawski Taksówkarz"

W środę Sąd Okręgowy w Warszawie skazał 18-letniego Kaspra K. na cztery lata więzienia oraz 20 tys. zadośćuczynienia dla pokrzywdzonego taksówkarza. Osiemnastolatek dobrowolnie poddał się karze - relacjonuje Kamil Siałkowski na portalu Wyborcza.pl. Pokrzywdzony taksówkarz zgodził się na taką karę, bo nie chce jeszcze raz przeżywać tamtego przerażającego wydarzenia. Nie widział jednak żadnej skruchy u oskarzonego.

Jak powiedziała sędzia Maria Turek, "społeczna szkodliwość tego czynu jest bardzo wysoka": Kasper K. zaplanował napad, a nóż przycisnął do głowy taksówkarza. Sędzia dodała jednak, że kara "nie może być zbyt surowa". - On pogubił się życiowo - powiedziała prowadząca rozprawę.

To nie pierwszy zatarg Kaspra K. z prawem. Chłopak został wcześniej skazany za napaść na policjanta oraz kradzieże.

Decyzją sądu dla nieletnich 16-letnia Ewelina C., która brała udział w napadzie, trafiła do poprawczaka.

"Byłem pijany"

Przypomnijmy: do napadu na taksówkarza doszło 14 sierpnia ubiegłego roku. Dwoje młodych ludzi zamówiło kurs z centrum Warszawy do Pruszkowa. Na nagraniu z kamerki samochodowej widać dziewczynę i chłopaka jadących taksówką.

Kiedy zbliżają się do celu podróży, taksówkarz podaje cenę za kurs - 78 zł. Młody człowiek pyta, czy będzie miał wydać ze stu złotych. Siedząca obok dziewczyna cały czas chichocze.

Kierowca sięga po kasetkę z pieniędzmi, a wtedy chłopak chwyta go przedramieniem za gardło, podstawiając nóż. "Bierz pieniądze!" - krzyczy do dziewczyny. Zabierają kierowcy 400 zł. Potem chłopak pyta taksówkarza: "Zadzwonisz po psy?" Kiedy ten odpowiada, że nie, młodzi uciekają. Wracają inną taksówką do Warszawy, gdzie wsiadają w pociąg do Katowic. Zostają zatrzymani przez policjantów w Opocznie.

W czasie przesłuchania nastolatek przyznał się do winy i tłumaczył, że był pijany i nie miał pieniędzy. Żałował tego, co zrobił.

Źródło: Wyborcza.pl, WP.PL

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)