RegionalneWarszawaAceh oczami bule. Pokaz slajdów z rubieży Indonezji

Aceh oczami bule. Pokaz slajdów z rubieży Indonezji

Aceh oczami bule. Pokaz slajdów z rubieży Indonezji
16.05.2014 13:49

Slajdowisko Totutotam w Sensie Nonsensu

Totutotam zaprasza na pokaz slajdów Filipa Černego z Aceh w Indonezji. Slajdowisko odbędzie się w najbliższy wtorek, 20 maja, o godzinie 20:00 w Sensie Nonsensu przy Wileńskiej 23. Podobno nazwa prowincji jest akronimem: „Arabia, China, Europa, (h)India”. Echem kosmopolitycznej przeszłości pozostają twarze Acehańczyków. To ludzie - obok nafty, żyznej ziemi, morza pełnego tuńczyków, krajobrazu - są największym bogactwem krainy zwanej Aceh. Materialnych śladów dawnej glorii i bogactwa pozostało zadziwiająco niewiele.

Leży tam, gdzie pieprz rośnie, a nieco precyzyjniej – u południowo-zachodniego wlotu do Cieśniny Malakka, która oddziela Sumatrę od Półwyspu Malajskiego. Aceh w obecnych granicach administracyjnych jest mniejszy od Czech i większy od Słowacji. Od 1949 wchodzi w skład Republiki Indonezji.

Tej pięknej i majestatycznej krainy nie dotknęła wciąż jeszcze plaga masowej turystyki z krajów "rozwiniętych". Może dlatego, że przez trzy z ostatnich czterech dekad był sceną krwawego konfliktu etnicznego, który miał pozostać "sprawą wewnętrzną" Indonezji? Może dlatego, że większość mieszkańców Acehu, zupełnie inaczej niż reszta Indonezji, pragnie żyć rytmem wyznaczanym przez meczety i madrasy oraz popiera utrzymanie prawa koranicznego na terenie prowincji? Może z powodu ekonomicznego zacofania: mało jest drogich hoteli, restauracji i klimatyzowanych autokarów? A może wreszcie dlatego, że Aceh leży na styku dwu płyt tektonicznych: miejscowi nawet nie przerywają przerwy kawowej, kiedy trzęsienie ziemi nie przekracza "piątki"? Jeden z czołowych przewodników z planetą w nazwie poświęca Acehowi 15 stron - i 101 atrakcjom Bali.

Aceh przez krótki czas przyciągał innej klasy przyjezdnych z Zachodu. Byli to pracownicy organizacji i agencji humanitarnych, których misją stała się odbudowa prowincji zniszczonej dekadę temu przez kolosalne tsunami. Tak samo jak tsunami, skala odbudowy nie miała precedensu w historii.

* Filip spędził w Acehu 6 miesięcy i 2 dni. Mieszkał na wsi - w stolicy powiatu.* Kumplował się z sołtysem. Opowiadał sąsiadom o Pałacu Kultury i czterech porach roku. Tęsknił za chlebem i nabiałem. Prostował doniesienia, iż Robert Lewandowski jest Niemcem. Grał w szachy w kopalni złota. Pływał w rzece z bawołami. Wypił kawę z odchodów gryzonia. Przeganiał gekony z lodówki. W międzyczasie zrobił kilka zdjęć, które w najbliższy wtorek pokaże.

Obraz
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także