23‑latek zaginął w kwietniu. Żona apeluje o pomoc
Ostatni raz Mateusz Kłodnicki był widziany pod koniec kwietnia w okolicy warszawskiego Mostu Świętokrzyskiego. Od tego czasu ślad po nim zaginął. Żona i córka czekają na "jakikolwiek znak".
21.05.2021 21:57
Mateusz Kłodnicki po raz ostatni był widziany przez rodzinę 23 kwietnia wieczorem. Mężczyzna wyszedł z domu na spacer. Po drodze spotkał znajomą, z którą udał się nad Wisłę.
Jak wynika z relacji świadków, na miejscu 23-latek miał przyłączyć się do imprezy, która odbywała się nad brzegiem rzeki.
- Doszło tam wówczas do niejednej awantury, niejednej bójki. Z jakim skutkiem, z jakim zakończeniem - niestety nie wiem. Mateusz w takiej bójce uczestniczył. Nikt nie potrafi powiedzieć, w którą stronę poszedł, kiedy wyszedł. Czy on opuścił tę Wisłę, czy oni wyszli pierwsi - opowiada Katarzyna Czerwińska z Zaginieni Cała Polska.
Z ustaleń "Interwencji" Polsatu wynika, że mężczyzna miał opuścić imprezę około północy. Telefon 23-latka odnaleziono nazajutrz w trawie w pobliżu mostu.
Zgłoszenie o zaginięciu policja przyjęła dopiero po trzech dniach. - Powiedzieli, że jeśli Mateusz nie pojawi się w pracy, to mogą się tym zainteresować - mówi żona mężczyzny w rozmowie z Polsatem.
W poszukiwania mężczyzny zaangażowali się przyjaciele i rodzina mężczyzny. Jak relacjonuje Interia, w okolicy rozwieszono setki plakatów, w pobliżu miejsca zaginięcia szukało go kilkadziesiąt osób.
- Daj znać, że żyjesz. Marysia za tobą bardzo tęskni. Na każdy dzwonek reaguje, wołając "tata". Marzy, żeby wreszcie za drzwiami pojawił się jej tata - apeluje Michalina Kłodnicka.
Źródło: Polsat / Interia