100 mandatów, dwie osoby zatrzymane. Bilans meczu Legii z Ajaxem
Wśród zatrzymanych nie ma Polaków.
Stołeczna policja podsumowała działania związane z czwartkowym meczem Legii Warszawa z Ajaxem Amsterdam. 100 osób ukarano mandatem, dwie zostały zatrzymane. Nie ma wśród nich Polaków.
W czwartek około południa stołeczni policjanci zapobiegli konfrontacji dwóch grup kibiców. Sympatycy Ajaxu, którzy przyjechali do Warszawy na mecz 1/16 finału Ligi Europy z Legią, przypuściła szturm na pub, który jest usytuowany pod trybuną północną stadionu Legii - "Żyletą".
Do akcji wkroczyła policja , która rozdzieliła sporne grupy szczelnym kordonem. Podczas interwencji jedna z osób zaatakowała policjanta, w związku z tym została zatrzymana. Mężczyźnie wkrótce ma zostać przedstawiony zarzut naruszenia nietykalności funkcjonariusza. Grozić mu może do 3 lat pozbawienia wolności. Zatrzymano również drugą osobę, która odpowie za posiadanie narkotyków. Policjanci znaleźli przy nim 16 gramów kokainy.
W związku z tym do zdarzeniem do Komendy Rejonowej Policji Warszawa I doprowadzono wczoraj w sumie 100 obywateli Holandii, którzy za naruszenie porządku publicznego zgodnie z kodeksem wykroczeń ukarani zostali mandatami karnymi w wysokości 500 złotych.
"Baliśmy się, że wrzucą butelki z benzyną"
To nie jedyny poważny incydent, który miał miejsce w Warszawie: grupa kilkudziesięciu osób wtargnęła w nocy do klubu "Chmury" przy ulicy 11 Listopada na warszawskiej Pradze. W środku bawili się kibice Ajaxu Amsterdam.
Do zdarzenia doszło o godz. 22.40. W klubie odbywał się koncert. - W sumie w środku bawiło się ok. 100 osób, w tym holenderscy kibice, którzy przyjechali na mecz - mówi WawaLove.pl pracownik klubu. Dodaje, że kibice byli bardzo kulturalni, nie zachowywali się agresywnie, zwyczajnie bawili przy muzyce.
Po godz. 22.00 wtargnęli ubrani na czarno napastnicy. Świadkowie twierdzą, że było ich ok. 50, a na twarzach nosili kominiarki. Kamieniami wybili szyby w lokalu, a do środka wrzucili race. Goście lokalu bronili się czym mogli, zasłaniali nawet wyposażeniem lokalu. - Baliśmy się, że wrzucą butelki z benzyną, wówczas doszłoby do strasznej tragedii - opowiada świadek zdarzenia. Jak się dowiedzieliśmy, nie ma poszkodowanych, ale zniszczenia są bardzo duże. Właściciel klubu oszacował straty na kilka tysięcy złotych.
Stołeczna policja cały czas apeluje o zgłaszanie się świadków awantury do komendy rejonowej policji na Pradze Północ. Funkcjonariusze zapewniają, że gwarantują anonimowość.
Źródło: PAP/policja/Wawalove.pl
Oprac. Karolina Pietrzak
Przeczytajcie również: Lotnisko w Modlinie z bramką biometryczną. Zeskanuje twarz i odciski przy odprawie