Warszawa zaciągnęła kredyt na 300 mln zł
Stołeczny urząd miejski podpisał w piątek
umowę kredytową z Bankiem Rozwoju Rady Europy na kwotę 300 mln zł.
Pieniądze mają być przeznaczone na inwestycje infrastrukturalne.
Okres spłaty tej pożyczki to 25 lat.
Wiceprezydent Warszawy Sławomir Skrzypek powiedział dziennikarzom po podpisaniu umowy, że "warunki kredytu są dla miasta bardzo korzystne, a kredyt udzielony jest bez zabezpieczeń". Dodał, że umowa daje bezpieczeństwo finansowe dla kolejnych inwestycji w mieście.
Jak wyjaśnił, pieniądze będą przeznaczone na inwestycje infrastrukturalne, nie sprecyzował jednak, jakie konkretnie projekty będą finansowane z pozyskanych środków.
Skrzypek poinformował, że stolica jest obecnie zadłużona na kwotę 2,83 mld zł. Dodał, że w porównaniu z innymi miastami, Warszawa jest na bezpiecznym poziomie zadłużenia.
Chciałem zwrócić uwagę na pewien paradoks, Warszawa im bardziej się zadłuża, tym tańsze ma finansowanie - zaznaczył.
Skarbnik miasta Danuta Wawrzynkiewicz powiedziała dziennikarzom, że jest przekonana, iż Warszawę "będzie stać na spłatę tego kredytu, bo stolica jest skazana na sukces, na inwestycje i rozwój". Dodała, że jedną z gwarancji spłaty długu jest m.in. wzmocniona egzekucja należności przez stołeczne biuro windykacji.
Jak poinformował dyrektor stołecznego biura windykacji należności Leszek Żmijewski, biuro szacuje, że dłużnicy są winni miastu ok. 270 mln zł.
Są to głównie nieuregulowane opłaty za dzierżawę lub użytkowanie wieczyste nieruchomości - wyjaśnił.
Dodał, że biuro prowadzi działalność od września 2005 r., a wcześniej egzekucją należności zajmowały się dzielnice, które wysyłały ponaglenia do dłużników.
Inspektorzy biura będą bardziej skuteczni, ponieważ osobiście odwiedzą dłużników, firmy i osoby prywatne, aby analizować dług, poznać przyczyny i zaproponować rozwiązanie spłaty - powiedział Żmijewski.
Według niego, ok. 75 proc. wszystkich dłużników to osoby prywatne, a 25 proc. - firmy. Dług prywatnych osób to ok. 40 mln, a firm - ok. 230 mln. Żmijewski dodał, że są to wstępne szacunki, a konkretne dane będą znane na początku stycznia.