Warszawa. Wypadek na Bielanach. Wzruszający wpis żony mężczyzny, który zginął pod kołami bmw

"Moje serce pękło, a świat w jednej chwili wywrócił się do góry nogami" - napisała na swoim profilu na Facebooku żona mężczyzny, który zginął w niedzielę w wypadku na warszawskich Bielanach. Z relacji świadków wynika, że 33-latek w ostatniej chwili wypchnął na chodnik żonę i wózek z 3-letnim synkiem. W ten sposób ocalił im życie.

Warszawa. Wypadek na Bielanach. Wzruszający wpis żony mężczyzny, który zginął pod kołami bmw
Źródło zdjęć: © East News | Tomasz Radzik/Agencja SE
Violetta Baran

"Odszedłeś tak niespodziewanie. Mój Najdroższy Mężu i Ukochany Tatusiu Naszego Wspaniałego Synka. Mimo że nie będzie Cię już fizycznie przy nas, wiem, że zawsze będziesz o nas dbał z daleka, tak jak robiłeś to przez tych kilka lat, które było nam dane ze sobą spędzić. Jesteś naszym Aniołem i na zawsze pozostaniesz w naszych sercach" - napisała kobieta na swoim profilu na Facebooku.

"Choć żadne słowa nie ukoją tego bólu, dziękuję wszystkim za wsparcie i słowa otuchy w tych niezwykle trudnych dla nas chwilach" - dodała.

Kobieta poinformowała także, że pogrzeb jej męża odbędzie się w najbliższą sobotę.

Warszawa. Wypadek na Bielanach

Do tragicznego wypadku doszło w niedzielę po godz. 13. 31-letni kierowca bmw potrącił pieszego, który przechodził przez przejście przy ul. Sokratesa na warszawskich Bielanach. Z relacji świadków wynika, że 33-letni mężczyzna w ostatniej chwili zdążył wypchnąć na chodnik żonę i odsunąć wózek z 3-letnim synkiem. Uratował bliskich, ale sam nie był już w stanie uciec.

Mężczyzna zmarł po długiej reanimacji. Kobieta i dziecko trafili do szpitala, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

W poniedziałek kierowca bmw Krystian O. usłyszał zarzut spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym oraz narażenia kobiety i jej dziecka, znajdujących się na przejściu dla pieszych, na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Śledczy ustalili, że 31-latek przekroczył dopuszczalną prędkość. Według dyrektora ZDM w Warszawie Łukasza Puchalskiego jechał z prędkością ok. 130 km/h.

Mężczyzna podczas przesłuchania przyznał się do winy. Odpowiadał też na pytania obrońcy. - Wyjaśnił, że niewiele pamięta. Dodał, że oślepiło go słońce - poinformował PAP Łukasz Łapczyński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Prokuratura złożyła wniosek o tymczasowe aresztowanie mężczyzny, ale sąd nie wyraził na to zgody. Prokuratura złożyła już zażalenie na te decyzję.

warszawabielanywypadek
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (148)