Warszawa: pogotowie nie wskazuje firm pogrzebowych
Dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Warszawie Michał Borkowski powiedział, że nie chce wierzyć informacjom o tym, że lekarze pogotowia z Łodzi przyczyniają się do śmierci pacjentów, ponieważ są powiązani z firmami pogrzebowymi.
23.01.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Ja w to nie wierzę, po prostu jest mi trudno w to uwierzyć, żeby istniała taka sytuacja, że pomaga się pacjentowi umrzeć - powiedział dyrektor warszawskiej Wojewódzkiej Stacji Pogotowia.
Michał Borkowski powiedział także, że pracownicy Pogotowia Ratunkowego w Warszawie nie mogą wskazywać firmom pogrzebowym zmarłego pacjenta. Zaznaczył, że jeśli taka sprawa wyjdzie na jaw, pracownik pogotowia zostaje zwolniony. Dyrektor przyznał, że wciągu 12 lat swojej pracy miał przypadek takiej współpracy zespołu pogotowia z fimą pogrzebową, ale po ujawnieniu sprawy - zespół został zwolniony.
Ja muszę o tym wiedzieć i mieć dowody. W tym przypadku tak było - powiedział Borkowski. Według informacji uzyskanych przez Informacyjną Agencję Radiową, za wskazanie zmarłego pacjenta w województwie mazowieckim sanitariusze lub kierowcy mogą brać kwotę około 1200 złotych. (aka)