Warszawa: pikietują i żądają uwolnienia kolegów
Pikietujący przed gmachem Komendy Policji - PAP/Tomasz Gzell
Kilkadziesiąt osób pikietowało we wtorek Komendę Główną Policji i Ministerstwo Sprawiedliwości w Warszawie, żądając uwolnienia uczestników bójki z policją, zatrzymanych 13 stycznia w Krakowie.
Pikietujący domagali się również ukarania policjantów, biorących udział w akcji przywracania porządku podczas zajść, do których doszło w trakcie punkowego koncertu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Uczestnicy pikiety przekazali komendantowi głównemu policji, Antoniemu Tokarczukowi, list ze swoimi postulatami. Jego autorzy uważają, że policja zastosowała w Krakowie środki przymusu nieadekwatne do sytuacji. Działania policji były, ich zdaniem, nacechowane wyjątkową agresją.
Uczestnicy pikiety oświadczyli, że strzelanie z broni gładkolufowej, bicie i zatrzymanie poszkodowanych osób jest przykładem łamania praw człowieka.
Rzecznik policji Paweł Biedziak powiedział, że żadne uchybienie w pracy policjantów nie zostanie bez konsekwencji. Biedziak podkreślił, że policja szybko reaguje na wykroczenia dyscyplinarne funkcjonariuszy, ale z drugiej strony musi działać zdecydowanie wobec osób łamiących prawo. Takie są oczekiwania społeczne.
Podczas zajść w Krakowie zatrzymano ponad 40 osób, 26 trafiło do izby wytrzeźwień. 16 osób do dziś przebywa w areszcie. 13 z nich postawiono zarzut czynnej napaści na policjantów. Prokuratura postawiła też zarzut przekroczenia uprawnień oficerowi policji, który kopał zatrzymanych. Oficer ten został wydalony ze służby. (an)