Rosja nie zaatakuje? Ławrow proponuje Europie pakt
Rosja jest gotowa podpisać dokument gwarantujący, że nie zaatakuje Europy - przekazał minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow. Jednocześnie zarzucił państwom europejskim "militarną gorączkę" i stwierdził, że jeśli zdecydują się one na wojnę, to Rosja jest gotowa "nawet teraz".
Wiele informacji, które przekazują rosyjskie media i przedstawiciele władzy, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Podczas okrągłego stołu ambasadorów w Moskwie, poświęconego "kryzysowi ukraińskiemu", Siergiej Ławrow mówił, że Rosja nie zamierza atakować Europy.
Zginęły 22 osoby. Pokazali zgliszcza. Porażające ujęcia z Maroka
- Nie mamy żadnych agresywnych planów wobec członków NATO ani UE, jak wyraźnie oświadczył prezydent (Władimir Putin - red.). Jesteśmy gotowi sformalizować odpowiednie gwarancje na piśmie, w dokumencie prawnym. Oczywiście, na zasadzie zbiorowości i wzajemności - powiedział.
- Po drugiej stronie panuje wręcz militarystyczna gorączka. I, jak powiedział nasz prezydent, jeśli Europa zdecyduje się walczyć, jesteśmy na to gotowi już teraz - propagandowo oskarżał, prowokując.
Ławrow zarzucił Europie, że idee przedstawiane przez nią w związku z Ukrainą nie przydadzą się w negocjacjach. - Powinni naprawdę spojrzeć na siebie i podjąć poważne podejście, zamiast kontynuować propagandę i agitację - powiedział.
Z zadowoleniem wyrażał się jednak o Amerykanach, o których powiedział, że wykazali "poważne zaangażowanie w osiąganie rezultatów".
Rosjanie zaprzeczali planom inwazji
Przypomnijmy, że przed rozpoczęciem pełnoskalowej wojny rosyjscy urzędnicy zaprzeczali, że zamierzają zaatakować Ukrainę. Do dziś oficjalnie rosyjska propaganda mówi o "specjalnej operacji" lub "kryzysie ukraińskim", unikając słowa "wojna".
Rosja wielokrotnie nie przestrzegała uzgodnień międzynarodowych i nie tylko. W wyniku konfliktu w Donbasie trwającym od 2014 roku w Mińsku podpisano specjalne porozumienia pomiędzy prorosyjskimi separatystami oraz Kijowem. Elementem umowy było m.in. wycofanie zagranicznych wojsk z terytoriów Ukrainy. Tymczasem na terenach separatystów pozostali rosyjscy żołnierze.