Warszawa nadal pod rządami sekretarza
Nie wiadomo na razie, czy i kiedy odbędą się
przedterminowe wybory prezydenta stolicy. Obecnie Warszawą rządzi
sekretarz Mirosław Kochalski.
W czwartek Rada Warszawy ma się zebrać, aby podjąć uchwałę stwierdzającą rezygnację prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Rada ma na to 30 dni od oficjalnej rezygnacji, którą Kaczyński złożył 22 grudnia.
Gdy Rada podejmie uchwałę, wówczas premier zarządza przedterminowe wybory w ciągu 60 dni oraz wyznacza komisarza, który rządziłby stolicą do czasu tych wyborów.
Jednak PiS nie chce w stolicy przedterminowych wyborów. Tłumaczy to zbyt wysokimi kosztami oraz tym, że od wiosny do października (kiedy kończy się kadencja samorządu) nowy prezydent niewiele mógłby zrobić.
PiS rozpoczął w grudniu w parlamencie prace nad nowelizacją ustawy samorządowej tak, aby przedterminowych wyborów w Warszawie nie było. Nowelizacja zakłada m.in., że przedterminowych wyborów nie przeprowadza się, jeżeli do końca kadencji wójta, burmistrza lub prezydenta miasta pozostało mniej niż 12 miesięcy (obecnie - jeżeli pozostało mniej niż 6 miesięcy). Wówczas do końca kadencji rządzi komisarz.
Ponadto według nowelizacji, w przypadku wygaśnięcia mandatu wójta, burmistrza lub prezydenta, Rada gminy w ciągu 30 dni mogłaby podjąć decyzję o nieprzeprowadzaniu przedterminowych wyborów. Nowelizacja miałaby zacząć obowiązywać od dnia ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.
PiS chciał zdążyć z wprowadzeniem nowelizacji (do jej przyjęcia pozostało już tylko głosowanie w Sejmie nad poprawkami Senatu) przed przyjęciem przez Radę Warszawy uchwały. Jednak z powodu kryzysu w Sejmie i przeciągających się rozmów o koalicji przesunęły się prace parlamentu.
W czwartek radni PiS, którzy mają w Radzie przewagę, mogą doprowadzić do nieprzyjęcia uchwały o rezygnacji Lecha Kaczyńskiego. Bez takiej uchwały wojewoda nie może rozpisać przedterminowych wyborów. W grudniu większość radnych PiS nie przyszła na podobną sesję, na której mieli przyjąć rezygnację prezydenta i wówczas nie było kworum. Radni PiS zwlekali wówczas, bo czekali na przyjęcie nowelizacji ustawy samorządowej.
Jeżeli Rada w czwartek uchwały nie przyjmie, wówczas wojewoda będzie musiał wezwać Radę do przyjęcia uchwały w terminie 30 dni. Jednak jeżeli i wówczas Rada nie podejmie uchwały, wtedy wojewoda sam wyda zarządzenie zastępcze zamiast uchwały stwierdzającej rezygnację Kaczyńskiego - wyjaśnił specjalista od prawa administracyjnego prof. Adam Jaroszyński.
Jaroszyński dodał, że przepisy nie regulują tego, jaki konkretnie termin ma wojewoda na wezwanie Rady do przyjęcia uchwały, ani terminu wydania zarządzenia zastępczego.
Według Jaroszyńskiego, nie ma również konkretnego terminu, w którym premier musi powołać komisarza po przyjęciu uchwały lub zarządzenia zastępczego o rezygnacji prezydenta. "Nie wiadomo więc kiedy dokładnie doszłoby do przedterminowych wyborów i czy wcześniej nie zostanie przyjęta nowelizacja ustawy samorządowej" - powiedział Jaroszyński.