Warszawa: eksplozja w budynku w Ursusie
Akcja pirotechników po wybuchu, do jakiego doszło w poniedziałek wieczorem w bloku w warszawskim Ursusie, nadal trwa. Na razie nie wiadomo, kiedy zostanie zakończona. Mieszkańcy bloku oraz sąsiedniego budynku zostali ewakuowani i przebywają w specjalnie podstawionych autokarach.
- Czynności nadal trwają, na miejscu dalej pracują pirotechnicy, trudno powiedzieć, kiedy akcja zostanie zakończona. Nie wykluczam, że czynności mogą potrwać jeszcze kilka godzin - powiedziała Magdalena Bieniak z Komendy Stołecznej Policji.
O tym, że w jednym z mieszkań przy ul. Rakuszanki w warszawskim Ursusie doszło do wybuchu, policja została zawiadomiona ok. godz. 19.40. W wyniku zdarzenia ranna została jedna osoba. - Jeden z mieszkańców bloku został poszkodowany i przewieziony do szpitala - informuje Bieniak. - Została podjęta decyzja o ewakuacji tego bloku i sąsiedniego. Wyłączona z ruchu została też przyległa do budynków ulica - dodała. Na miejscu pracuje policja i straż pożarna.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Rzecznik prasowy komendanta stołecznego policji kom. Sylwester Marczak informuje, że policyjni pirotechnicy sprawdzają, czy nie ma zagrożenia dla mieszkańców, bo mężczyzna został ranny, ponieważ rozbrajał pocisk. - Musimy sprawdzić, czy w mieszkaniu nie znajdują się inne niebezpieczne materiały - powiedział.
Według reportera portalu TVN Warszawa ranny mężczyzna prawdopodobnie stracił w wybuchu obie ręce.
Michał Konopka z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej m. st. Warszawy potwierdził, że do wybuchu doszło w mieszkaniu na pierwszym piętrze. - Ranny mężczyzna był przytomny. W jego mieszkaniu znajdowały się materiały pirotechniczne.
Mieszkańcy ewakuowanych budynków przebywają obecnie w specjalnie podstawionych autokarach.
Na miejsce wybuchu przyjechali przedstawiciele nadzoru budowlanego i pogotowie energetyczne, które odcięło zasilanie w bloku.