Warszawa. Atak na ambasadę Turcji. Użyto koktajlu Mołotowa
Groźna sytuacja na warszawskim Mokotowie. Napastnik miał rzucić w budynek ambasady Turcji butelką z łatwopalną cieczą. Jeden z mężczyzn został zatrzymany. Nikomu nic się nie stało.
Do zdarzenia doszło we wtorek chwilę po godz. 14. Do budynku ambasady Republiki Turcji przy ul. Rakowieckiej w Warszawie podszedł mężczyzna, który rzucił w niego butelką z łatwopalną cieczą.
- Potwierdzam, że doszło do incydentu pod jednym z obiektów ochranianych przez wydział ochrony placówek dyplomatycznych. Zatrzymany został jeden mężczyzna, z którym wykonywane są czynności - przekazał w rozmowie z tvnwarszawa.pl kom. Rafał Retmaniak ze stołecznej policji.
W wyniki zdarzenia nikt nie został ranny. Pożar został ugaszony przez pracowników ambasady. - Ustalane są wszelkie okoliczności tego zdarzenia - podkreślił policjant.
Według informacji dziennikarza TVN24 Tomasza Zielińskiego, pies tropiący nie podjął żadnego tropu. - Technicy kryminalistyki zabezpieczają wszystkie ślady - relacjonował reporter stacji.
Jak nieoficjalnie ustaliło RMF FM, mundurowi zatrzymali 34-letniego Koca B., obywatela Turcji. Z zapisu monitoringu ma wynikać, że mężczyźnie towarzyszyła druga osoba, która uciekła. Policjanci mieli znaleźć również papierową torbę, w której znajdowały się cztery koktajle Mołotowa.
Źródło: PAP/TVN24/tvnwarszawa.pl/RMF FM