PolitykaWanda Nowicka wyjaśnia walkę o stanowisko: straciłabym wiarygodność

Wanda Nowicka wyjaśnia walkę o stanowisko: straciłabym wiarygodność

Wanda Nowicka w audycji "Sterniczki" Programu Pierwszego Polskiego Radia dokładnie wyjaśniła przyczyny swojej decyzji o stanięciu przeciwko własnej partii i walce o stanowisko wicemarszałka sejmu. - Środowisko kobiece poczuło, że (decyzja o wniosku o odwołaniu) to jest policzek wymierzony w działalność na rzecz kobiet i praw kobiet. Straciłabym wiarygodność jako działaczka na rzecz praw kobiet. Bo tu mówię "kobiety, walczcie o swoje prawa!", a sama o swoje prawo nie walczę. To zdecydowałam się zawalczyć - opowiadała kulisy podejmowania decyzji dotychczasowa wicemarszałkini z Ruchu Palikota.

Wanda Nowicka wyjaśnia walkę o stanowisko: straciłabym wiarygodność
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka

09.02.2013 | aktual.: 09.02.2013 12:11

Dodała, że od początku, kiedy klub Ruchu Palikota zdecydował o cofnięciu jej rekomendacji, nie poczuwała się do winy. - Uważałam, że zostałam wykorzystana, ale myślałam też, że nie ma wyjścia. Skoro klub wycofuje rekomendację, to trzeba zrezygnować. Wtedy traktowałam to jeszcze jako sprawę osobistą - mówiła o swojej pierwszej reakcji na "aferę premiową" Nowicka.

Później, kiedy wsparcia wicemarszałkini udzieliły liczne działaczki ruchu kobiecego, Nowicka kierowała się w stronę walki z własną partią. - Środowiska kobiece, a zwłaszcza Kongres Kobiet, stanęły za mną murem i potwierdziły to, co ja czułam. Takie zachowanie partii wobec mnie jest przykładem tego, że wartości które reprezentuję, mogą stać się nieistotne i mogą zostać odrzucone. Środowisko kobiece poczuło, że to jest policzek wymierzony w działalność na rzecz kobiet i praw kobiet - tłumaczy.

Wanda Nowicka przyznała, że środowiska kobiece jednocześnie straciły wiarę w Janusza Palikota. - To, co Ruch tak deklaruje, że działa mocno na rzecz praw kobiet, to jest tylko zagrywka polityczna - oceniła.

- Kobiety, Kongres Kobiet, zaczęły przekonywać mnie do tego, że ja nie mogę ustąpić, bo to by była nie tylko moją osobistą porażką, ale również porażką całego środowiska. Straciłabym wiarygodność jako działaczka na rzecz praw kobiet. Bo tu mówię "kobiety, walczcie o swoje prawa!" a sama rezygnuję i o swoje prawo nie walczę. To zdecydowałam się zawalczyć - ucięła wicemarszałkini sejmu.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (187)