ŚwiatWalka o teki w Komisji Europejskiej

Walka o teki w Komisji Europejskiej

Komisja Europejska ogłosi w środę, do których spośród obecnych komisarzy Unii Europejskiej zostaną przydzieleni na pół roku - od maja do października - ich koledzy z nowych państw członkowskich.

Zdaniem unijnych urzędników, będzie to pierwsza wskazówka, jak przebiega rozpoczynająca się zakulisowa walka o to, czym będą się zajmowali komisarze z poszczególnych państw członkowskich w następnej 5-letniej kadencji Komisji.

Rozpocznie się ona 1 listopada i teoretycznie podział tek powinien rozstrzygnąć się dopiero po wyłonieniu pełnego składu nowej Komisji, co nastąpi zapewne dopiero po wakacjach.

Ale ci obecni komisarze, którzy liczą na kolejną kadencję, a także ich odpowiednicy z nowych państw członkowskich, usiłują już "zaklepać" sobie jak najlepszą pozycję w przyszłej Komisji.

Od maja do 31 października nowi członkowie Komisji Europejskiej będą "komisarzami bez teki", ponieważ - jak twierdzi ustępujący szef Komisji Romano Prodi - nie ma sensu dokonywać ogólnego przetasowania na pół roku przed końcem kadencji.

Każdy z nowych komisarzy zostanie jednak "przydzielony" do jednego z obecnych, żeby zapoznawać się z pracą w Komisji u boku doświadczonego kolegi. Eurokraci przyznają, że "przydział" do kogoś, kto zajmuje się ważną dziedziną, da nowemu komisarzowi podstawy do ubiegania się o tę tekę w przyszłej Komisji.

Jeśli, jak się mówi w Brukseli, polska komisarz Danuta Huebner podejmie współpracę z Francuzem Pascalem Lamym odpowiedzialnym za handel międzynarodowy, będzie miała większe szanse na tę prestiżową tekę od 1 listopada.

Dlatego zresztą komisarzom z nowych państw członkowskich w ogóle nie zaoferowano możliwości współpracy z komisarzami zajmującymi się kilku kluczowymi dziedzinami, takimi jak polityka konkurencji. Z góry zarezerwowano je bowiem dla ich kolegów ze "starych" państw Unii - przyznają eurokraci.

Również dlatego przewodniczący Komisji nie chce powierzyć żadnemu z nowych komisarzy teki, która może się zwolnić już w marcu, jeśli urlopowana na czas wyborów w swoim kraju grecka komisarz Anna Diamantopulu wejdzie do parlamentu narodowego i definitywnie zrezygnuje z pracy w Komisji Europejskiej.

Spośród nowych komisarzy zainteresowanie konkretnymi tekami publicznie wyrazili już Węgier Peter Balazs (polityka regionalna u boku Francuza Michela Barnier), Estończyk Siim Kallas (polityka przemysłowa i społeczeństwo informacyjne u boku Fina Erkkiego Liikanena) i Łotyszka Sandra Kalniete (polityka wobec sąsiadów UE u boku Niemca Guentera Verheugena).

W kuluarach Komisji mówi się, że jej dotychczasowi członkowie ze "starych" państw Unii też przymierzają się do nowych zadań. Na przykład Holendrowi Fritsowi Bolkensteinowi marzy się konkurencja. Zresztą podobno nie jemu jednemu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)