PolskaWalka lewicy z PiS-em o PAP

Walka lewicy z PiS‑em o PAP

Czy Polska Agencja Prasowa będzie miała dwa
zarządy? Może tak się zdarzyć, bo członkowie rady wybrani za
rządów Marka Belki chcą zastopować zmiany, jakich w agencji
dokonało PiS - pisze "Rzeczpospolita".

14.06.2006 | aktual.: 14.06.2006 08:10

Zamieszanie we władzach PAP to wynik postanowienia sądu rejestrowego. Pod koniec maja sąd odmówił zarejestrowania nowego zarządu PAP i zmian w radzie nadzorczej, jakie nastąpiły za sprawą działań ministra skarbu Wojciecha Jasińskiego (PiS). Minister pod koniec marca odwołał szefa rady nadzorczej Jerzego Domańskiego i mianował trzech nowych członków rady, w tym Krzysztofa Turkowskiego (jest teraz szefem rady).

Dwaj członkowie rady uznali to za niezgodne z prawem. Powołali się na przepis ustawy o PAP, który umożliwia ministrowi zmiany w składzie rady jedynie "w przypadku udostępnienia akcji spółki osobom trzecim" (minister uznał, że nie jest to warunek konieczny). Zaskarżyli decyzję do sądu okręgowego.

Ten nie wydał jeszcze wyroku, ale sąd rejestrowy już zgodził się ze skarżącymi. Uznał, że minister będzie mógł zmieniać skład rady dopiero po wygaśnięciu jej kadencji, w połowie 2008 r. Sąd odmówił też wpisania do rejestru nowej rady i nowego zarządu. Co to oznacza?

Strony sporu mają na ten temat odmienne zdania. - Agencja nie ma zarządu, bo kadencja poprzedniego wygasła. Rada wraca do starego, pięcioosobowego składu. Ja jestem przewodniczącym, pan Turkowski jedynie udaje przewodniczącego - mówi Domański, redaktor naczelny lewicowego tygodnika "Przegląd". - Na przyszły tydzień chcę zwołać posiedzenie rady w starym składzie i rozstrzygniemy, co dalej. Możemy skierować członka rady do zarządu albo wybrać nowy zarząd.Domański zaznacza, że wcześniej będzie chciał się spotkać z ministrem skarbu, żeby szukać "kompromisowego rozwiązania".

Co będzie, jeśli rada pod wodzą Domańskiego wybierze nowy zarząd? - Do momentu prawomocnego wyroku agencji nie oddam- mówi prezes PAP Piotr Skwieciński. Zapowiada odwołanie od postanowień sądu rejestrowego.

- Mam opinie kilku prawników, że do momentu uprawomocnienia decyzji sądu jestem w pełni władz i mogę podejmować decyzje- mówi Skwieciński. Przyznaje jednak, że zamieszanie prawne komplikuje życie agencji kilka osób, którym zaproponował pracę, dlatego wstrzymuje się z decyzją. Zdaniem Skwiecińskiego nie potrwa to jednak długo. - Spodziewam się wyroku sądu drugiej instancji za kilka tygodni - mówi. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)