Walka dzieci w klatce zbulwersowała W. Brytanię
Walka ośmio- i dziewięciolatka, którą 10 września zorganizował klub w Preston, w północno-zachodniej Anglii, została potępiona przez przedstawicieli brytyjskiego rządu i obrońców praw dziecka. Menedżerka klubu twierdzi, że walka była na niby.
22.09.2011 | aktual.: 22.09.2011 19:24
- To świetnie, że coraz więcej młodych ludzi uprawia sport, ale zastanawiam się, czy to rzeczywiście musi się odbywać w klatce - powiedział Jeremy Hunt, brytyjski minister kultury, odpowiedzialny także za sport. Jego zdaniem wydarzenie było "bardzo barbarzyńskie" i jest nim zszokowany.
Walkę potępiły również Brytyjskie Krajowe Towarzystwo Zapobiegania Przemocy wobec Dzieci (NSPCC) i Brytyjskie Stowarzyszenie Medyczne(BMA).
Filmik umieszczony w internecie przedstawia dwóch chłopców walczących w klatce w obecności dopingującego tłumu dorosłych. Żaden z nich nie ma na sobie ochraniaczy ani kasku. W pewnym momencie widać, że jeden z chłopców płacze.
W lokalu, w którym odbywała się walka podawano alkohol, a wokół klatki paradowały skąpo ubrane kobiety, tzw. dziewczyny z ringu.
- Wydarzenie było całkowicie legalne. Była tylko jedna walka dzieci, traktowana jako pokaz, zaś w pozostałych walczyli już dorośli - twierdzi menedżerka klubu Michelle Anderson i dodaje, że dzieci jedynie "mocowały się", ponieważ "nie było uderzeń ani kopania". - Jeśli krytykujecie to, powinniście zadać sobie pytanie, czy w porządku jest, by dzieci uprawiały boks czy dżudo - przekonuje Anderson.
Ojciec jednego z chłopców, Nick Hartley, uważa, że "nie było to ani trochę niebezpieczne, ponieważ jest to kontrolowany sport". Zapewnił także, że jego syn "kocha to robić i nigdy nie był to tego zmuszany".
Policja z hrabstwa Lancashire poinformowała, że sprawdzi, czy bezpieczeństwo dzieci nie zostało narażone, jednak przyznaje, że klub posiadał licencję, aby zorganizować takie wydarzenie.