Wałęsa w sądzie żąda przeprosin
W Gdańsku rozpoczął się proces wytoczony przez Lecha Wałęsę Krzysztofowi Wyszkowskiemu. Były prezydent skarży Wyszkowskiego o naruszenie dóbr osobistych.
29.12.2005 | aktual.: 03.07.2006 19:50
Chodzi o wypowiedź z maja tego roku w TVP2. Wyszkowski powiedział wówczas, że działacze "Solidarności" w 1981 r. podczas pobytu w Paryżu mieli oskarżyć Wałęsę o zagarnięcie pieniędzy, które "Solidarność" dostała od związkowców francuskich.
Były prezydent zaprzeczał dziś przed sądem jakoby brał jakiekolwiek pieniądze. Sugestie Wyszkowskiego nazwał bredniami. Coś podobnego w ogóle nie było do pomyślenia. Nigdy nie dostawałem żadnych pieniędzy, od tego były odpowiednie komórki w związku. Ja byłem wtedy na czele poważnej delegacji i jak by to wyglądało, gdyby ktoś dawał mi do ręki jakieś pieniądze - mówił oburzony Wałęsa.
Były przywódca "Solidarności" wyjaśnił, że podczas wizyty związku we Francji strona polska prosiła jedynie o pomoc rzeczową w postaci np. powielaczy i maszyn drukarskich.
Wałęsa domaga się od Krzysztofa Wyszkowskiego przeprosin oraz wpłaty 80 tys. zł na konto fundacji "Sprawni Inaczej".
Pozwany, były sekretarz "Tygodnika Solidarność", opowiadał natomiast sądowi ze szczegółami o wizycie polskich związkowców w Paryżu w 1981 roku. Mówił, że dwukrotnie widział przekazywane Polakom koperty wypełnione frankami. Potem miał być świadkiem kłótni związkowców z Wałęsą o podział tych pieniędzy.
Przedstawicielka byłego prezydenta mecenas Ewelina Wolańska przedstawiła sądowi list od Bronisława Geremka. W 1981 roku był on w delegacji "Solidarności" we Francji. Geremek napisał, że "może potwierdzić, iż francuscy związkowcy nie przekazywali Wałęsie żadnych pieniędzy".