PolskaWałęsa: upoważniłem Kuronia do negocjacji z SB

Wałęsa: upoważniłem Kuronia do negocjacji z SB

Lech Wałęsa, komentując informację o znalezieniu w IPN dokumentów dowodzących, że Jacek Kuroń w połowie lat 80. prowadził ze Służbą Bezpieczeństwa rozmowy o charakterze negocjacji politycznych, powiedział, iż miał on do tych kontaktów z SB jego upoważnienie i zgodę.

Wałęsa: upoważniłem Kuronia do negocjacji z SB
Źródło zdjęć: © AFP

Ja, Lech Wałęsa, upoważniłem Jacka Kuronia i jeszcze ok. 20 innych osób do wszelkich możliwych rozmów, nawet z samym szatanem, a co dopiero bezpieką, w celu odblokowania marszu do wolnej Polski - powiedział b. prezydent.

Nie chciał ujawnić nazwisk innych działaczy opozycji, którzy za jego pozwoleniem kontaktowali się z SB. Między innymi wykorzystywałem do tajnych rozmów jednego z Kaczyńskich. Zadaniem było wyrwać komunistom Jerzego Jóźwiaka (polityk SD) i Romana Malinowskiego (polityk ZSL) z ich organizacjami. I zamiast Kiszczaka osadzić na premiera Mazowieckiego. To było na moje polecenie - tłumaczył Wałęsa.

O tym, że historycy natrafili w Instytucie Pamięci Narodowej na materiały dowodzące, iż Jacek Kuroń w latach 1985-1989 prowadził z bezpieką rozmowy mające charakter negocjacji politycznych, napisało we wtorek "Życie Warszawy". Wszystkie odnalezione w IPN dokumenty w tym tygodniu zostaną opublikowane w dwumiesięczniku "Arcana".

Musiał jednak Kuroń i inni upoważnieni zrobić dużo rzeczy, bo jednak odbył się Okrągły Stół, bo jednak wygraliśmy. Jak była filozofia komuny? - "dopuścić tych paru nawiedzonych z Wałęsa na czele, a potem ich załatwimy, zrobić brudną robotę". A moja filozofia była taka - "dopuście mnie, a ja was rozwalę" - wyjaśnił Wałęsa. No i kto tu wygrał? Czy bez tego Kaczyńscy i Macierewicz byliby dziś u władzy? Nie żartujcie sobie - podkreślił.

Założyciel "Solidarności" zapytany, czy kontakty z SB upoważnionych przez niego opozycjonistów nie przypominają spisku, odparł: "można powiedzieć, że był spisek, ja nie mówię tego". Problem jednak polega na finalnych osiągnięciach: jednak nie ma bezpieki, jednak mamy wolny kraj; jaki to spisek, jak oni przerżnęli wszystko - dodał Wałęsa.

Z informacji opublikowanych przez "ŻW" wynika, że Kuroń prowadził z bezpieką negocjacje polityczne pod przykryciem tzw. rozmów ostrzegawczych i przesłuchań. O taką "legendę" tych rozmów miał prosić sam Kuroń, który obawiał się posądzenia o kontakty z SB.

Do notatek z rozmów z Kuroniem, które wysyłano według "ograniczonego rozdzielnika" (otrzymywały je najważniejsze osoby w państwie, m.in. generałowie Jaruzelski i Kiszczak), dołączano notatki urzędowe, które miały "szerszy rozdzielnik". Była w nich mowa o tym, że Kuroń został pouczony o odpowiedzialności karnej za prowadzoną przez niego działalność antyustrojową.

Tak było choćby w przypadku publikowanego przez gazetę we wtorek podwójnego zapisu z rozmowy, która odbyła się 30 kwietnia 1986 r. W oficjalnej notatce napisano, że zobowiązano Kuronia do zaniechania organizacji nielegalnego zgromadzenia pierwszomajowego. W utajnionej notatce z tego samego spotkania esbecy napisali, że Kuroń oświadczył im, iż nie weźmie udziału w pochodzie "pod rzekomym pretekstem kontuzji kolana".

Podobnie było w przypadku późniejszych spotkań, trwających aż do 1989 r. O czym twórca KOR-u rozmawiał z bezpieką? W 1988 r. m.in. o przygotowaniach do Okrągłego Stołu. Sugerował w nich wyłączenie z tych obrad radykalnego skrzydła "Solidarności". Interesujący jest też fakt, że większość rozmów z Jackiem Kuroniem prowadził major (potem podpułkownik) Jan Lesiak. Ten sam, który później nadzorował słynną inwigilację działaczy prawicy.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)